Xenil - 2009-11-23 17:18:20

3 drużyny zostały wezwane do Hokage. Wszyscy milczeli. Panowały jeszcze niesnaski po teście na chunina. Każdy chciał zabłysnąć i nie dać się skreślić przed innymi.

Milczenie przerwała Tsunade
-.. Macie misje! Niestety kilku z was albo wszyscy możecie z niej nie wrócić więc macie ostatnią szanse aby się wycofać...

Pod lampą leciała mucha, Xenil patrzył spokojnie w jej stronę i nie przejmował się słowami Hokage...
-.. "Błagam - myślał Xenil - wycofajcie się, przed wami całe życie!"

Jednak po minucie nikt się nie odezwał...

-.. więc dobrze... Macie zaatakować wioskę kiri.
-.. Nani?! - powiedział Sasuke...
-.. Nie przeszkadzaj mi! Wiemy że współpracują z AKatsuki, przebierzecie się za nich i zaatakujecie wioskę, zabijecie kogo się da i wycofacie się. To powinno sprawić że Akatsuki nie bedzie nas w czasie wojny więcej nie pokoić z ich strony!  Jutro o świcie wyruszacie...
-.. Ale hola, hola! Czy akatsuki nie jest 9? Nas jest tylko 8!
-.. A zapomniałam.. Pójdzie z wami pewna osoba którą dobrze znacie i jest w stanie poświęcić własne życie dla dobra wioski...

Po czym wszyscy wyszli oprócz Xenila...
-.. Kakshi tak?
-.. ? niby jak się dowiedziałeś?
-.. Wystarczy pomyśleć, wszyscy go znamy a do tej misji będzie idealny, niestety Jest Hokage....
-.. Doszliśmy do wniosku że możemy sobie na to pozwolić, nie byłby Hokage gdyby nie był najpotężniejszym ninja w Konoha!! WYJŚĆ!!


Następnego dnia Rano wszyscy czekali i byli gotowi, Kakashiego jednak nie było. Toshirou z nudów zaczął bawić się nowym mieczem, mieczem Zabuzy...
W końcu Kakashi przyszedł, ubrany był w kamizelkę w której chodził zanim został Kage...

-..No to jak ruszamy?! - powiedział Hatake

DaveFreeMan - 2009-11-23 17:34:28

Kyuzo wstał z ławki uśmiechając się nieznacznie...
*To może być ciekawe...* pomyślał

KrysteQ - 2009-11-23 17:41:54

Kensei siedział na uboczu,kątem oka obserwował Toshirou, bawiącego się mieczem Zabuzy..
-Nie mamy strojów Akatsuki..-Powiedział po chwili Kensei.
-Właśnie! Domyślamy się,że na razie nie możemy podróżować w tych strojach ale jak je zdobędziemy..Xenil-sensei?- Zapytał Akio

Xenil - 2009-11-23 17:47:08

-... Spokojnie, odpowiedział Kakashi, 2km od wioski będzie czekał członek z Anbu. Ma on dla nas 9 szat... tam się przebierzey i w ciągu 3min bd atakować wioskę... jednak nie w nocy, aby było bardziej na Akatsuki wejdziemy od tyłu w środku dnia...

DaveFreeMan - 2009-11-23 17:54:56

-Heh... Widzę, że mam szansę przetestować moją technikę szybciej niż myślałem... - powiedział Kyuzo

Xenil - 2009-11-23 17:59:44

Ruszyli...

Po 5 dniach drogi przez różne tereny dotarli na umówione miejsce.. Na skraju lasu widniał mały domek. W domku siedziała stara babcia. Wilk wszedł i zjadł babcie, po czym przebrał się w jej rzeczy...

o sorry nie ta bajka xD

weszli do domku a tam czekał na nich członek w masce ANBU. Dał im stroję i zniknął. Wszyscy się przebrali. Po czym ruszyli

-.. Słuchajcie za chwile będziemy
-.. Henge no jutsu - powiedział kakashi po czym wyglądał jak Orochimaru
-.. Musiałem to zrobić bo zna mnie wiele osób z różnyuch krajów. Was nie...

-.. Taka jest strategia - powiedział Xenil - ja z kakashim zabijam kilku strażników na wieżach, Kyuzo wchodzi i przygotowuje swoją technikę. Musisz sie przemienić aby wtopić się w tłum. Gdy zaczniemy niszczenie Ty się zmienisz i wrócisz do nas. My z kakashim z murów zmieciemy parę domów gdy zaczniesz, co da Ci czas aby do nas przyjść...

DaveFreeMan - 2009-11-23 18:03:29

-Henge - powiedział Kyuzo i zamienił się w starca
-Jestem gotów

KrysteQ - 2009-11-23 18:06:31

-Jaka jest nasza rola sensei?- Zapytał Kensei, pozostała grupa podeszła do niego i wpatrywali się w Xenila i Kakashiego.

Xenil - 2009-11-23 18:08:09

-.. Atakujemy i zabijamy kogo się da! Tak ja AKatsuki.. Od dzieci przez starców i kobiety po ninja. Gdy zrobi się gorąco uciekamy.. Musicie tylko zabijać kogo się da! Nawet koty i psy! Wydaje się to nie dorzeczne ale musimy wybić kogo się da..

DaveFreeMan - 2009-11-23 18:10:41

-Na co więc czekamy sensei - powiedział Kyuzo jako starzec, uśmiechając się złowieszczo

KrysteQ - 2009-11-23 18:11:55

-Yare..Yare..To szaleństwo..- Powiedział Kensei po czym krzyknął..-HENGE!- Z dymu wyłoniła się postać Itachiego..Wszyscy się zdziwili.
-No co, nie szukam sławy, a Itachiego widziałem kiedyś,poza tym będe potrzebował swojego sharignana- Powiedział Kensei,po czym odszedł na bok.

Xenil - 2009-11-23 19:02:38

-...Szaleństwo? to nie jest szaleństwo... TO JEST WOJNA!! - wrzasnął Xenil

Po czym ruszyli... Kyuzo wszedł główną bramą. Xenil wraz Kakashim zniknęli a reszta schowała się w krzakach.
-.. Dobra droga wolna czekamy na znak...

KrysteQ - 2009-11-23 19:23:24

Sasuke patrzył na Kenseia,który był przemieniony w Itachiego. Kensei spojrzał się na niego..
-Nande?- Zapytał Kensei
-Ze wszystkich członków Akatsuki,musiałeś przemienić się w mojego brata? Dupek z Ciebe!-Powiedział Sasuke.
-Ch*j Ci do tego, już to tłumaczyłem!- Odparł Kensei.
-Kurose! Zabije Cie po akcji!-Krzyknął Sasuke.
Kensei nagle się odwrócił, spojrzał na niego,mając aktywowanego MS'a..
-Spróbuj nawet teraz..-Odpowiedział,ze stoickim spokojem Kensei.
-Tch!..- Syknął Sasuke,po czym się odwrócił. Wszyscy czekali na powrót Kyuzo i znak do rozpoczęcia akcji..

Xenil - 2009-11-23 19:27:17

-.. Jeszcze chwila to was oboje zabije - powiedział Xenil - zamknąć mordy i czekać...

Kyuzo nie było widać... Wszyscy czekali na znak do ataku, jakiś wybuch czy coś... nie działo się nic

Michcio - 2009-11-23 21:23:47

Akio pod postacią Deidary, czekał spokojnie na rozkazy, był gotów do ataku w każdej chwili . . .

DaveFreeMan - 2009-11-23 22:22:42

Po wejściu do wioski Kyuzo skierował się w kierunku targowiska.
Szedł spacerowym tempem nie wzbudzając niczyich podejrzeń, jednak po dłuższej chwili zorientował się, że jest obserwowany.
*Kuso, zapewne sensor.... Muszę go zlikwidować, zanim wyczuje resztę.*
Skręcił w boczną uliczkę i wszedł na zaplecze jakiegoś sklepu.
*Duże zagęszczenie budynków, tłum na ulicy... Idealnie.*
Nagle za jego plecami ktoś krzyknął.
-Hej ty! Kim jesteś?!
-Oooh, jak dobrze, że mnie znalazłeś. Chciałem wejść do domu, ale chyba zabłądziłem hehe...-powiedział Kyuzo starając się naśladować starego sklerotyka (xD)
-Nie chrzań mi tu! Wiem, że używasz Henge... Wytłumacz się natychmiast!
Kyuzo zmienił się z powrotem w swoją postać w płaszczu Akatsuki i powiedział.
-Przekaż Mizukage, że to koniec sojuszu
Shinobi z Kiri cofnął się gwałtownie i po chwili zaczął uciekać
-Hehe.... Dobra czas zacząć - mruknął pod nosem Kyuzo
Kyuzo zamknął oczy i złożył ręce. Przez chwile nic się nie działo, ale nagle powietrze wokół niego zaczęło się rozmazywać i drgać, z czasem coraz bardziej i bardziej. W końcu wibracje dosięgnęły budynku, którego ściany zaczęły pękać. Na chwile obszar wibracji przestał się powiększać, Kyuzo zmarszczył czoło i powiedział cicho.
-Shuuha Raikou
Zaplecze rozświetlił nagły błysk, niemal w tej samej sekundzie nastąpiła kolejna eksplozja światła. Fala uderzeniowa rozeszła się dookoła niszcząc wszystko na swojej drodze. Przy zetknięciu z jakimkolwiek obiektem powodowała dodatkowo serię gwałtownych wyładowań elektrycznych.
Po 10 sekundach straszliwego łoskotu i krzyków nastąpiła absolutna cisza...
Kyuzo otworzył oczy, rozejrzał się dookoła. Z nieba jak śnieg leciał popiół, z budynków i całej reszty w promieniu 500m zostały tylko dymiące się resztki...
Kyuzo przyglądał się tej scenie w ciszy... Uśmiechnął się złowieszczo.
-Czas zacząć - powiedział

W międzyczasie Xenil, Kakashi i reszta oglądali niebiesko-białą eksplozję z krzaków na wzniesieniu.
Po chwili ciszy Akio rzucił tylko
-O kurwa.....
-Dobra... Chyba możemy uważać to za znak. Ruszamy! - powiedział Kakashi

KrysteQ - 2009-11-23 22:38:02

Kensei znikł,a sekunde temu był obok Sasuke..
Był 200 metrów dalej, gnał jak błyskawica w kierunku miasta, lecz nagle skręcił na zachód, słychać było tylko świst powietrza..wyskoczył wysoko i opadał nad budynkami, dokładnie nad małą uliczką..złożył szybko pieczęcie w locie..
-Katon! Gokakyou no jutsu!
Początkowo mała kula ognia, nad ziemią,uliczki robiła się coraz większa,nie miała ujścia więc nastąpił wybuch,budynki osypały się w gruz a te dalsze w połowie były trawione przez ogień..Kensei wylądował z przykucem na ziemi, dookoła był dym i ogień..Przybiegło 3 shinobi.
-Kto to jest?!- Zapytał pierwszy
-To Akatsuki!-Wydarł się drugi
Kensei dalej był pochylony,nagle podniósł głowe, ogień podświetlił jego sharingana..czerwone chmury płaszcza.. wydawało się,że także płonęły..Ruszył wprost na 3 shinobi..
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!-
Głuchy krzyk ,ogarnął okolice, kolejne wybuchy zagłuszyły to..ogień się rozprzestrzeniał..

DaveFreeMan - 2009-11-24 00:47:27

Kyuzo wszedł na pustą ulicę. Rozejrzał się, budynki zostały opuszczone w pośpiechu.
Nagle kilka metrów przed nim pojawił się jakiś Shinobi.
Ubrany był w szare kimono i luźne spodnie w niebieskie moro, miał krótkie czarne włosy i zimne, niebieskie oczy...
-Dalej nie przejdziesz - powiedział spokojnie
Kyuzo stał nieruchomo wpatrując się w wroga.
-Niezbyt gadatliwy co...- dodał po chwili i wyjął zza pleców niewielki miecz, wyglądem przypominał trochę ten Zabuzy
Wycelował mieczem w Kyuzo i krzyknął
-HAAAA!!!
Miecz zaczął rosnąć. Po kilku sekundach był wielkości swojego właściciela.
Shinobi ruszył na Kyzuo. Ciął z góry, Kyuzo błyskawicznie odsunął się w bok, powodując, że miecz wbił się w ziemię. Jednak nagle, kilka centymetrów od jego szyi pojawiło się ostrze. Uchylił się przed atakiem, lecz w jego kierunku ze świstem pędził kolejny miecz. Kyuzo skoczył w powietrze robiąc salto i wbił sztylety w głowę jednego i szyję drugiego przeciwnika, po czym wylądował z gracją na ziemi. Obie postacie wyparowały w kłębach dymu.
Z dachu zeskoczył oryginał.
-Czemu nas atakujecie !?
Kyuzo tylko się uśmiechnął i z niesamowitą prędkością ruszył w kierunku wroga. Wyjął katanę i zamachnął się nią celując w bark. Przeciwnik jednak sparował atak mieczem i korzystając z okazji wbił kunai w brzuch Kyuzo.
Ten jednak złapał go mocno za rękę. Nagle z dwóch stron pojawiły się klony Kyuzo wbijając na krzyż katany w jego klatkę piersiową.
Shinobi krzyknął z bólu, spojrzał się z niedowierzaniem na swojego przeciwnika.
-Żegnaj - powiedział klon i po chwili eksplodował

W tym samym czasie kawałek dalej grupa około dwustu cywili schroniła się w hangarze.
Niewysoki mężczyzna koło trzydziestki wszedł na skrzynię i zwrócił się do otaczającego go tłumu.
-Tutaj powinniśmy być bezpieczni. Podczas gdy Shinobi walczą na zewnątrz, my przeczekamy tu najgorsze. Wątpię by ktoś.... - jego przemowę przerwał donosny huk, potem kolejny
Wszyscy wstrzymali oddech.
Drzwi otworzyły się i do hangaru chwiejnym krokiem wszedł Shinobi z Kiri. Wybełkotał coś i padł na ziemię. Z potylicy wystawał mu senbon.
Po chwili do hangaru wszedł Kyuzo.
-Panie, miej litość. Jesteśmy tylko cywilami - krzyknął ktoś tłumu
Kyuzo zignorował go i spojrzał w górę.
-Katon: Endan! - krzyknął podpalając sklepienie
-Katon: Kasumi Enbu No Jutsu - Z ust Kyuzo wyleciał gaz, który momentalnie wypełnił dolną część hangaru
Kyuzo rozpłynął się w powietrzu i  pojawił się na dachu kilkadziesiąt metrów dalej.
Po kilku sekundach hangar eksplodował (http://www.youtube.com/watch?v=sAsVA1GEGcs xD)

Xenil - 2009-11-24 08:10:25

Xenil razem z Kakashim weszli przez główną bramę. Ludzie biegali w przerażeniu, Xenil natomiast bez wahania rzucał w nich shurikenami. Gdy Xenil chwytał za kolejnego shurikena z boku wybiegła grupa około 15 shinobi...
-.. Poddajcie się!! Nie macie szans - krzyczeli
-.. Doprawdy?! - odpowiedział Xenil
Pojawił się między ninja...
-.. Masaka!! - krzyknęli
Jednak było to ostatnie słowo jakie powiedzieli, zostali przecięci przez katanę...
Xenil pojawił się przy Kakashim.
-.. No, no impresive, most impresive - powiedział Kakashi
Ruszyli dalej. Xenil wszedł do domu. Zobaczył tam troje staruszków którzy nie wiedzieli co się dzieje, ale siedzieli i starali się nie hałasować i jakoś przetrwać...
-.. Przeprasza..-powiedział Xenil kłaniając się delikatnie, po czym wyprostował się i nie składając żadnej pieczęci krzyknął:
-.. Mokuton no jutsu
Staruszkowie zostali przebici.

Xenil wyszedł:
-.. No to kurde dałeś (rzuca kunaiem) misje... Gdyby nie było wojny i byłaby to oficjalna misja nie bylibyśmy lepsi od Akatsuki...
-.. Cóż wojna... Ofiary tak czy siak będą... Nie da się tego zatrzymać...
Nagły wybuch przerwał Kakashiemu wypowiedź...
-.. Naruto zaczął się bawić.. ehh

Pawlos9992 - 2009-11-24 08:49:31

Toshirou pobiegł na główny plac. Bawiąc się swoim mieczem z cywilami nagle zobaczył biegnącą małą dziewczynke w jego stron:
- Ratunku moja mamusia zginęła. Dziewczynka wymówiła te słowa, a chwile później padła na ziemie z kunajem w głowie. Po chwili przybiegło 3 shinobi. Toshirou uśmiechnął sie i krzyknął Getsuga Tenshou. Jeden z shinobi został przecięty na pół, drugi wyskoczył w powietrze i już łączył pieczęcie, ale Toshirou włączył biakugana i znalazł sie w mgnieniu oka koło shinobi i odciął mu głowe. Trzeci shinobi wyjął swoją katanę i stanął w pozycji bojowej. Toshirou rzekł - Zabawimy się?? Shinobi jednak nic nie odpowiedział i zaczął biec w strone Pawlosa, ten bawiąc się z nim odciął mu najpierw lewą rękę, a potem gdy już nie miał co z nim zrobić zabił go.

KrysteQ - 2009-11-24 10:30:57

Grupka ludzi uciekała małą uliczką,krzycząc..
-To Akatsuki! Uchiha Itachi!!!-
Tuż za nimi leciał płomień..pochłonął zdecydowaną większość tej ludności..paru osobom jednak udało się uciec,siejąc panike..ludność wioski popadła w popłoch..
Kensei szedł powoli, za nim płonęły budynki..Dwóch shinobi przecięło mu droge..Patrzyli na Kenseia w milczeniu..
-Demoniczni bracia,huh? Słyszałem o was..-Powiedział Kensei, stojąc w bezruchu.
Ci bez słowa z dwóch stron zaatakowali łańcuchem, krępując Kenseia, ten zaś stał spokojnie i patrzył na zaciskający się łańcuch na rękach i klatce piersiowej..łańcuch zacisnął pętle..chlapnęła krew..
Demoniczni bracia byli zachwyceni..
-Hahaha, załatwiliśmy jednego z Akatsuki, ruszamy po następnych, dostaniemy nagrode!-Krzyknął jeden.
Momentalnie zrobiło się ciemno, odgłosy dalszych walk i wybuchów ustały..
-Nande?- Zapytał z niepokojem jeden.
-Spójrz!- Wydarł się drugi,wskazując na ręke pierwszego..jego ręka traciła skóre jakby się rozpływała, widać było kości.
-Nani?! Co to do cholery ma być?!-Wydarł się pierwszy.
-To Genjutsu!-Odpowiedział drugi.po czym zaczął odczuwać ogromny ból..z jego ciała,zaczęły wychodzić jego własne kości.
-POMOCY!!!-Wydarli się obaj
Po chwili obudzili się  na ziemi,drżeli, pot spływał im po twarzach..Kensei stał tam gdzie poprzednio, nie ruszył się na krok, demoniczni bracia zaczeli wstawać, lecz szło im to niemrawo..
Kensei wsytawił obie dłonie..
-CHIDORI!-
Skrzecząca chakra spowiła obie dłonie, zabłysła elektrycznością..Nie minęła sekunda jak Kensei znalazł się przy demonicznych braciach..pochylili się do przodu,opierając głowy na ramionach Kenseia.
Opadli znów na ziemie, tym razem..martwi..
Kensei usłyszał grupke ludzi,dość niedaleko, udał się więc w tamtym kierunku..

Xenil - 2009-11-24 12:12:46

Gdy 3 drużyny niszczyły wioskę, nagle usłyszeli gwizd
-.. "czas wracać pomyśleli"

Pierwszy pojawił się Sasuke, następnie reszta.

-.. Wszyscy są?! Ruszamy do wioski! - Wrzasnął Kakashi

Cała drużyna zaczęła biec, wybiegli za bramę i wbiegli w las...
-.. Xenil!! - powiedział Kakashi...
-.. Yare! Kirigakure no jutsu!!

Mgła rozeszła się w błyskawicznym tempie. Wszyscy zaczęli biec dalej...
-.. Ilu masz?
Zapytał się Sasuke Kenseia
-.. 79, a Ty?
-.. 218 - odpowiedział śmiejąc się Sasuke
-.. Kuso!!!

-.. Słuchajcie mamy towarzystwo!! - powiedział Toshirou - dogania nas oddział 3 osób.
-.. Formacja A - powiedział Xenil - spacyfikujemy i uciekamy!!


Po chwili dalszego biegu droge im zagrodziło właśnie tych trzech ludzi.
-.. Mizukage - powiedział Kakashi - Odejdź bo zginiesz, nie masz szans!!

- Pokonam was zanim ktokolwiek z was ktoś mrugnie okiem...
Xenil wyciągnął katnę z szaty, na oczach Kenseia pojawił się MS, sharingan Kyuzo zaczął wirować, a Toshirou z Byakuganem zaczął machać swoim mieczem...

Pawlos9992 - 2009-11-24 12:24:30

Toshirou skacząc krzyknął mugen Getsuga Tenshou i zmiótł jesdnego shinobi stojącego przy Mizukage i wylądował koło reszty grupy.

Xenil - 2009-11-24 12:32:59

-.. Kuso! Wrzasnął Mizukage! Kiedy on?!
-.. Teraz ja wam pokażę!! - powiedział Mizukage
-.. Katon: Karyuu Endan!!
Ogień poleciał jednak nie trafił w nikogo..
-.. Myślisz że to coś komuś zrobi?! Poprzedni mizukage był mocniejszy - powiedział Orochimaru (Kakashi)
Xenil pojawił się przed Mizukage i ciął Kataną, jednak ten zdążył sie schylić. Katan zahaczyła tylko o włosy a Xenil odleciał po uderzeniu w brzuch...
-..  Kuso! Nie mamy czasu na zabawę - powiedział Xenil
Sasuke, Kenesie, pozbądźcie się go!!

Sasuke zaczął się kręcić MS, tak samo jak i Kenseijowi

KrysteQ - 2009-11-24 21:45:08

Sasuke stanął tuż obok Kenseia, Kensei utworzył swoją techniką Kyūreki no jikan,tunel czasowy wycelowany w Mizukage,do którego mógł wejść Sasuke..wszedł..
-Amaterasu!-Krzyknął Sasuke

DaveFreeMan - 2009-11-24 21:47:38

Mizukage szybko złożył pieczęcie. Z ust wyleciały mu trzy wielkie ogniste węże, które z olbrzymią prędkością pędziły w kierunku Sasuke i Kensei'a. Nagle tuż przed nimi pojawił się czarny płomień. Węże wleciały w barierę i wyparowały.
-Amaterasu, boski płomień, który trawi wszystko... - wyszeptał Mizukage - Ale...
Mizukage pojawił się nagle w powietrzu nad Sasuke. Nad głową trzymał miecz naładowany chakrą wiatru.
-Enton Kagu Tsuchi - powiedział Sasuke
Tuż nad jego głową pojawiły się kolce Amaterasu.
-Kuso! krzyknął Mizukage i nabił się na jutsu Sasuke
Przez chwilę wisiał w powietrzu, po czym spadł na ziemie trawiony przez czarny płomień.

-Mizukage-Sama! - krzyknął ochroniarz, błyskawicznie złożył pieczęcie  - Katon: Zukkoku
Olbrzymia fala ognia została wysłana wprost na Kensei'a i Sasuke.
Uchiha ponownie użyli Amaterasu i powstrzymali atak. Dłoń Sasuke rozświetliło Chidori, wyprostował ramię, z jego reki wystrzelił cienki promień, który przebił serce przeciwnika.

KrysteQ - 2009-11-24 22:33:50

Już wiem czemu moja technika nie poskutkowała,musiałem ja osłabyć,żeby Sasuke wszedł w tunel czasowy..gdybym sam posiadał Amatersau,Mizukage właśnie trawiłby czarny płomień..) Pomyślał Kensei,po czym zerwał się..
-Kage Bunshin no jutsu!- Dwa klony wybiegły z ciała Kenseia, w przeciwnych kierunkach, otaczając Mizukage.
Oba klony błyskawicznie złożyły pieczęcie..
-Katon! Ryuuka no jutsu!-
W tym czasie, oryginalne ciało Kenseia..
-Mangekyou...Sharingan!-
Droga ucieczki została odcięta,płomieniami, bezpośrednie starcie było nieuniknione, Mizukage na chwile odwrócił się,obserwując klony, gdy się odwrócił, Kensei już był przy nim, wbił z góry dwa kunaie,naładowane elektrycznością w ramiona Mizukage..został momentalnie sparaliżowany,padł na kolana, nic nie mógł zrobić..Kensei bardzo mocno uderzył Mizukage w twarz, ten padł na ziemie, drżał,elektryczność robiła swoje, Kensei znów się zamachnął..
-Wystarczy!- Krzyknął Kakashi
Kensei odskoczył na bok..
-Xenil-sensei?- Podczas skoku, zadał pytanie Kensei.

Xenil - 2009-11-25 06:49:27

Xenil kiwnął głową potwierdzająco...
-.. Finish this!!

KrysteQ - 2009-11-25 18:24:53

W tej chwili pojawiła się dziura w klatce piersiowej Mizukage, serce zostało przebite..
Kensei stał tam gdzie wcześniej, był już zmęczony ale chidori wciąż świeciło się w jego zakrwawionej dłoni..

Xenil - 2009-11-25 19:30:35

-.. Wy... Wy... nie jesteście Akatsuki!! - powiedział trzymający się z brzegu shinobi
-.. Nie - odpowiedział z uśmiechem Xenil - Pozdrowienai z Konohy
Po czym przebił mu kataną krtań dzieląc ją idealnie na połowę...

-.. Wracamy!!

Przez wiele godzin patrole wokół kiri szukały niedobitków. Niestety tylko kilka osób przeżyło...

Po powrocie przed wejściem do wioski zostali zatrzymani przez 2 znanych im przedtem shinobi oraz 2 innych...
-... Dalej nie przejdziecie Akatsuki!! - powiedział jeden ze strażników
-... Tak sie przyzwyczaiłem do tego stroju że zapomniałem że go mam - powiedział Kyuzo
-... Będziemy z wami walczyć do upadłego... możecie nas zabić ale nie zabijecie naszych rodzin... - powiedział kolejny mając w głosie wielką determinacje...
-... Dajcie spokój... powiedział Xenil

-... Namuri no jutsu - wyszedł spokojny głos z ust Xenila
-... Znowu... a jednak tym razem to pra.... - po czym strażnik zemdlał.

Gdy weszli do budynku Hokage była, noc a Tsunade nieźle się przestraszyła widząc Orochimaru i Itachiego... Jednak gdy zobaczyła znajomą twarz Hashimoto od razu się uśmiechnęła..
-.. Widzę że misja się powiodła?
-.. Owszem. - powiedział Kakashi - sam zdam potem raport
-.. Możecie się rozejść powiedział
-.. Mate! - powiedziała Tsunade - mam dla was niespodziankę
-.. Z powodu waszych ostatnich wyczynów zostajecie wszyscy awansowani na Juninów...

DaveFreeMan - 2009-11-25 19:56:00

*Jounin... Nawet wcześniej niż ojciec...* - pomyślał Kyuzo
Lecz zreflektował się po chwili i spojrzał na Sasuke i Kensei'a. Przed oczami nadal miał wizję mocy jaką daje Mangekyou Sharingan. Zacisną mimowolnie pieści. I chwilę później wyszedł ze wszystkimi.

Po powrocie do domu rzucił się na łóżko. Długo rozmyślał nad ostatnimi wydarzeniami, jednak jego kontemplacje przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Kyuzo wyszedł z pokoju. W Przejściu stała jego matka.
-Jounin... Od dzisiaj jesteś podporą naszego klanu... - powiedziała uśmiechając się łagodnie - czekają cię też nowe obowiązki. Starszyzna zdecydowała, że od dzisiaj możesz brać udział w spotkaniach, ty i twój przyjaciel Kensei. Chodź, zaprowadzę cię do starszyzny.
Kuniko zaprowadziła Kyuzo do sekretnego pokoju pod świątynią Tengu. Na dole czekało kilka osób.
Trójka ze starszyzny, Sasuke, Kensei i jego ojciec i kapitan policji Uchiha - ojciec Sasuke.
-Witaj Kyuzo - powiedział Kato, wysoki, lekko siwy mężczyzna, przewodniczący rady starszych
-Zanim cokolwiek zostanie powiedziane zapoznaj się najpierw z tekstem na tablicy - kontynuował wskazując na kamienną tablicę ustawioną na podeście stylizowanym na ołtarz.
-Użyj Sharingana - szepnęła Kuniko
Kyuzo uaktywnił swoje kekke genkai i spojrzał na tablicę. Uprzednio, prawie pusta tablica ujawniła znacznie więcej, Kyuzo zaczął czytać tekst wyryty w kamieniu. Gdy skończył z niedowierzaniem spojrzał na matkę, potem na starszego.
-Jak widzisz klan Uchiha pełni w tym świecie większą rolę, niż tylko jako policja... - powiedział Kato
Starszy zaczął opowiadać szczegółową historię ich klanu. Choć mówił długo, Kyuzo i Kensei stali w bezruchu wsłuchując się w każde słowo. Sasuke stał oparty o ścianę. Jako że prawo uczestniczenia w spotkaniach zostało mu przyznane mu już kilka lat wcześniej, zapewne wiedział już o wszystkim.
Gdy Kato zaczął opowiadać o ataku Kyuubiego, Kyuzo mu przerwał.
-Starczy. Znam resztę. Dziękuję za wyczerpującą lekcję historii, ale to chyba nie dlatego nas tu wezwaliście...
-Nie, rzeczywiście. - odpowiedział Starszy - Znając już nasze pochodzenie i rolę w tym świecie zdajesz sobie sprawę jak żałośnie przedstawia się nasza obecna sytuacja.
-Co masz na myśli - odezwał się Kensei
-Pozycja... Nasz klan musi odzyskać dawną pozycję i wszystko to co powinno być nasze... Przez długie lata żyliśmy z Konohą w pokoju. Jednak po śmierci Sarutobiego wiele się zmieniło. Obawiam się, że księżniczka Tsunade uważa nas za zagrożenie. Przez ostatnie dwa lata nasz klan został praktycznie odizolowany od wioski. Nasza policja nie ma już nic do powiedzenia. Jesteśmy pod stałą obserwacją ANBU... Lecz nie na długo. Od jakiegoś czasu planujemy przeciwstawić się Hokage i poprowadzić nasz lud w stronę lepszego jutra.
Jak dotąd nie byliśmy wystarczająco silni, śmierć Itachiego opóźniła nasze plany, ale teraz mamy was. Sasuke, Kensei i ty Kyuzo. Wiem, że jesteś w stanie obudzić Mangekyou Sharingan. Niestety nie mamy czasu by zostawić to przypadkowi...
Musisz zabić bliskiego ci przyjaciela, by uaktywnić moc, która pomoże nam przetrwać.
Kyuzo milczał.
-Jednak... - kontynuował Kato - nawet z potęgą jaką niesie ze sobą Mangekyou Sharingan nie mamy szans. Więc trzeba sięgnąć po coś, co należy do nas. Po najsilniejszego bijuu. Po Kyuubiego.
Sasuke poruszył się nerwowo.
-Jak to, przecież Kyuubi jest zapieczętowany. Jego nosicielem jest Uzumaki Naturo. - wtrącił się Kensei
-Owszem. Wszystkie informacje na temat tej pieczęci zawarte są w pewnym zwoju. Zwoju, który został spisany przez samego...
-Czwartego Hokage - dokończył Kyuzo - Czy wy chcecie wykraść ten zwój i użyć Kyuubiego do podbicia wioski ?!
-Ciężkie czasy wymagają drastycznych metod młodzieńcze...
-Przecież po czymś takim, w świecie Shinobi zapanuje chaos. Kolejna wojna będzie tylko kwestią czasu !!
-Ale z nową potęgą będziemy w stanie szybko ją zakończyć. I kto wie... Być może stworzyć nowy, lepszy świat.

Kyuzo cofnął się kilka kroków w tył.
-Jesteście szaleni... - powiedział Kyuzo i wymownie spojrzał się na matkę
-Przecież wiesz, przez kogo straciliśmy Kazumi... Nie jestem w stanie im tego przebaczyć...-powiedziała Kuniko
-Ani ja! Ale to jest... - krzyknął Kyuzo po czym odwrócił się w stronę Kensei'a
-Myślę, że powinniśmy trzymać się razem... - powiedział niepewnie Kensei...
-Przede wszystkim powinniśmy bronić naszych rodzin... - powiedział Sasuke
Kyuzo uśmiechnął się gorzko.
-Ja już nie mam rodziny - powiedział i na oczach wszystkich zaczął powoli znikać
-Genjutsu!? Kiedy on...?!?! Trzeba go znaleźć zanim...
-Spokojnie Kato-san, ja go poszukam. - powiedział Kuniko


Kyuzo stał nad grobem swojej siostry. Beznamiętnie patrzył się na jej imię wygrawerowane na metalowej tabliczce. Po chwili dołączyła do niego jego matka.
-Wiem, że sam nie wierzysz w to co powiedziałeś. - powiedziała po czym podeszła bliżej i objęła go ramieniem - pomyśl co jest najlepsze dla nas, dla klanu... Co by było najlepsze dla Kazumi.
Przez chwilę stali w milczeniu.
-Muszę iść, mam dzisiaj wiele do zrobienia. Będę w domu nad ranem - odezwała się Kuniko i puszczając syna odeszła
Przez kilkanaście minut Kyuzo zmagał się z myślami. W końcu przykucnął i dotykając grobu powiedział.
-Kiedyś tu wrócę...

Godzinę później Kyuzo stał w pokoju pakując wszystkie niezbędne rzeczy do plecaka. Schował opaskę do kieszeni, poprawił ekwipunek i katanę na plecach. Nagle usłyszał pukanie. Wyszedł z pokoju i otworzył drzwi. Przed wejściem stało dwunastu Shinobi, siedmiu mężczyzn i pięć kobiet, wszyscy z klanu Uchiha.
-Kim jesteście? - spytał się Kyuzo
-Przyjaciółmi....Przyjaciółmi twojego ojca... I mam nadzieję, że także i twoimi... - powiedział krępy mężczyzna z szramą na na policzku.
Kyuzo rozejrzał, po czym wpuścił wszystkich do środka.
-Nazywam się Kojiro, nie mamy zbyt wiele czasu więc ujmę to najprościej jak mogę - powiedział mężczyzna z blizną - Przez długie lata przyjaźniliśmy się z twoim ojcem. Nie wiem czy wiesz, ale Junzo miał zawsze duży wpływ na starszyznę. Plany przeciwstawienia się wiosce nie są wcale skutkiem ostatnich wydarzeń. Starszyzna zawsze chciała dojść do władzy, jednak po śmierci twojego ojca został tylko trzeci Hokage, a po jego śmierci.... Nikt z nas nie jest w stanie powstrzymać tego co ma nastąpić. Tylko nasza dwunastka z całego klanu przeciwstawiła się woli starszych. A i tak nie wszyscy mogą robić to otwarcie. Ale jest nadzieja... Ty Kyuzo.
Teraz jasno widzę, że oprócz jego siły odziedziczyłeś także jego wolę... Z twoją pomocą możemy zapobiec wojnie !
-A co ja niby mogę zrobić ?!
-Przewodzić nam... Pomimo, że masz tylko piętnaście lat jesteś silniejszy niż my wszyscy, jako jedyny otwarcie przeciwstawiłeś się starszym. Patrząc na ciebie widzę twojego ojca. Widzę przywódcę...
-Mylisz się. Nie jestem przywódcą, i nie żywię sympatii do wioski. Ale... Nie mogę dopuścić do kolejnej wojny.
-Więc co robimy??
-Sami wykradniemy zwój i opuścimy Konohę. Zaszyjemy się gdzieś gdzie nas nie znajdą.
-A co z Jinchuuriki ?
-Bez zwoju nie złamią pieczęci. Naruto jest bezpieczny... Kto wie, może jak w końcu przejrzy na oczy osobiście oddam mu zwój... Myślę, że Yondaime wiedział co robi pieczętując Kyuubiego w Naruto... Dobra, wracajcie do domów i spakujcie się. Rzeczy ukryjcie w jaskini na zachód od wioski gdy będzie po wszystkim tam się ukryjemy, po czym ruszymy w dalszą drogę. Jutro o drugiej w nocy macie się wyekwipowani stawić w opuszczonej łaźni obok baru ramen... Ja w międzyczasie dowiem się gdzie ukryty jest zwój....

DaveFreeMan - 2009-11-26 15:04:14

Kyuzo ponownie porozmawiał ze starszym. Udawał, że rozumie sytuację i dał ponieść się emocjom. W dowód zaufania Kato powierzył mu misję wykradnięcia zwoju.

W nocy Kyuzo włamał się do archiwum Konohy. Budynek był pusty, nie licząc jednego pracownika, którego Kyuzo uśpił przy pomocy Nemuri no Jutsu. Gdy trafił w końcu do pomieszczenia ze zwojem natknął się na sejf. Jednak pokrył washizaki ojca chakrą Raiton, zwiększając przez to wibracje ostrza. Grube. stalowe drzwi zostały przecięte w pół bez najmniejszego trudu. W środku leżał dość spory zwój, obok niego trochę mniejszy. Kyuzo nie mając czasu sprawdzać, który jest, który wziął oba i jeszcze jeden, który leżał na stole. Tak na wszelki wypadek.

Opuścił budynek i skierował się do opuszczonej łaźni. Dotarł tam niemal punktualnie o drugiej. Wszyscy czekali tam na niego zgodnie z instrukcją.
-Jesteś wreszcie. Masz zwój ? - odezwał się Kojiro
-Mam. Musimy opuścić wioskę zanim...
Ale przerwał mu dźwięk syreny.
-Kuso! Szybko! Do bramy! Gdybyśmy się rozdzielili wiecie jaki jest plan.
-Powodzenia...-powiedział Kojiro
Po czym wszyscy opuścili łaźnie.
Gdy wybiegali już wioski ktoś stanął im na drodze.
-Ja się tym zajmę. Biegnijcie. - powiedział Kyuzo
Z cienia wyszła Kuniko
-Spokojnie to tylko ja... Czemu jest z tobą tyle osób, przecież miałeś zanieść zwój prosto do Kato-san...
-Wybacz matko ale nie mogę na to pozwolić. Może ciężko będzie ci to uwierzyć... Ale robię to także dla ciebie... I Kazumi - powiedział spokojnie Kyuzo
-Kazumi nie żyje! Tylko wyłącznie przez Tsunade! Muszą za to zapłacić!
-Naprawdę chcesz, by twoja egoistyczna potrzeba zemsty przyczyniła się do rozpadu świata Shinobi...?
-...
-Żegnaj matko. A teraz zejdź mi z drogi.
-Nie. - powiedział Kuniko i rzuciła kunaiem
Kyuzo z łatwością odbił pocisk kataną lecz w tym samym momencie ktoś pojawił się tuż za nim. Przekręcił tylko miecz w dłoni i nie spuszczając wzroku z Kuniko wbił katanę w brzuch przeciwnika.
Kuniko zrobiła zdziwioną minę i znikła w kłębie dymu.
Kyuzo otworzył szeroko oczy i po powoli, odwrócił się i spojrzał na ciało leżące na ziemi, po czym padł na kolana.
-Heh...Jesteś zupełnie jak...Twój ojciec...On...Także by na to nie pozwolił.... - powiedziała Kuniko, z ust leciała jej krew
-Jestem z ciebie...naprawdę....dumna....- powiedział dotykając dłonią jego twarzy, lecz po chwili jej ręka opadła bezwładnie na ziemię....Umarła
Kyuzo klęczał nad ciałem matki patrząc się tępo w ziemie...

*Flashback*
Matka z uśmiechem na twarzy witała go po zdanym egzaminie w akademii.
Wspólny trening z matką.
Kuniko przytulała go, gdy rozmawiali o śmierci ojca.
Wszystkie chwile, które spędzili razem.
Kuniko i Kazumi uśmiechnięte żegnały go, gdy wychodził na misję....
*End of Flashback*

Krew kapała na twarz martwej Kuniko.
Krew strumieniem płynęła z oczy Kyuzo. Sharingan powoli zaczął wirować, coraz szybciej i szybciej, by w końcu powoli się zatrzymać ukazując nowy kształt. Kształt Mangekyou Sharingan.....
Kyuzo wstał, otarł twarz rękawem. Spojrzał jeszcze raz na Kuniko i pobiegł dalej.

Kyuzo biegł przed siebie tak szybko jak tylko mógł. W końcu zobaczył dogonił Kojiro i resztę.
-Co się stało? Nikt nas nie ściga? - spytał się Kojiro, ale zamilkł szybko widząc ślady krwi pod jego oczami
Po dwudziestu minutach powoli zbliżali się do jaskini. Jednak nagle kilka metrów przed nimi pojawił się Xenil i Kakashi. Po chwili dołączyło do nich dwóch Uchiha z policji.

(teraz piszę w imieniu Xenila)

-Stać! Oddajcie zwój! - krzyknął Xenil
-Kyuzo-sama co robimy? - odezwała się Kunochi towarzysząca Kyuzo
-Kyuzo ?!.... Sama?.... - Xenil westchnął po czym odchylił szatę i wyjąwszy katanę powiedział
-W imieniu rady Konoha, aresztuje Cie, mój lordzie.
-Grozisz mi mój mistrzu? - rzucił pogardliwie Kyuzo
-... Rada zadecyduje o twoim losie
-Wasze prawo już nas nie dotyczy ! - krzyknął Kyuzo uaktywniając Mangekyou Sharingan
*Musi mi się udać!* - pomyślał
Nagle w miejscu, w którym stał Xenil pojawił się ogień Amaterasu, on sam w ułamku sekundy pojawił się kawałek dalej. Kakashi odskoczył, ale dwóch policjantów z Uchiha zostało strawionych przez czarny płomień.
Kakashi uaktywnił Sharingana i nałożył na wszystkich silne genjutsu.
Uchiha zaczęli jeden po drugim padać na ziemię.
-No, to by było na tyle - powiedział Kakashu, jednak chwilę później zgiął się w pół. Z brzucha wystawał mu kunai.
-Teraz żadne Genjutsu na mnie nie działa... - powiedział Kyuzo i znikł
Po pięciu minutach biegu zwolnił myśląc, że udało mu się zgubić dawnego mistrza jednak nagle otrzymał cios w twarz i odleciał kilka metrów w tył.
-Szlag by tą twoja prędkość.... - powiedział Kyuzo wcierając krew lecącą mu z nosa...

Michcio - 2009-11-26 21:49:08

Akio dowiedziawszy sie o ucieczce Kyuzo wpadł w szał, 'nande!'- krzyknal, po czym spakował swoje oprzyrządowanie i wyszedł z domu, biegnąc w kierunku głównej bramy natknął się na Irukę,- 'Akio!, co sie dzieje'- spytał Iruka . . . Kyuzo!, Kyuzo, on... - Akio nie potrafił powiedzieć co sie stalo i wyruszył w pościg za Kyuzo...

Xenil - 2009-11-26 21:54:53

-.. Zraniłeś Hokage który nie spodziewał się ataku. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy, zatrzymam Ci do momentu kiedy przybędą posiłki, następnie zginiesz...albo nie... sam Cie zabiję!!

Po czym Xenil wyprostował się..
-.. Jest coś czego nie skopiuje Twoje Ksero... Mam lepszą pozycje... wybacz mi Kyuzo
-.. Mokuton no jutsu

W stronę Kyuzo poleciało z wielu stron pełon ostrych pik, odskakiwał on jednak, gdy lądował na drzewie, ono łapało go za nogę, ten prostym cięciem używając raiton w wakashi odcinał się i skakał dalej... Xenil nie dawał za wygraną...
w pewnym momencie jednak wszystko ustało

-.. tylko na tyle Cie stać, sensei? - powiedział z ironią w głosie Kyuzo
Xenil tylko się uśmiechnął
-.. Shichuutou no Jutsu!!

Z każdej strony zaczęły się pojawiać kawałki drewna. Zaczęły otaczać Kyuzo jednak ten nie nadarzał odcinać ich wakashi, powstawały nowe z przeciętych...Kyuzo po kilku sekundach został złapany w klatkę...
-.. Sayonara - powiedział Xenil

Klatka się zamknęła i zmniejszyła się do wielkości kostki sześciennej do gry.

Xenil złapał w końcu oddech...

DaveFreeMan - 2009-11-26 22:11:33

Nagle w stronę Xenila poleciało koło 50 senbonów z chakry Raiton, mimo, że odskoczył niemal natychmiast 10 trafiło jego lewą nogę paraliżując ją zupełnie. Zza skały wyszedł Kyuzo.
-Ware Sensei... Musisz się bardziej postarać...
-Kage Bunshin.... Kiedy?
-Po tym jak mi przywaliłeś - odpowiedział Kyuzo masując się po szczęce - odlatując stworzyłem klona, sam zakopałem się pod ziemią...
-Huh... Nawet nie zauważyłem... Tego się spodziewałem... Po moim uczniu.
-Czas to zakończyć... Mangekyou Sharingan!
Lecz nagle Kyuzo chwycił się za oko, z którego obficie zaczęła płynąć krew.

KrysteQ - 2009-11-26 22:21:00

Kensei siedział w cieniu nieopodal na drzewie, już wcześniej wiedział co się dzieje i śledził Kyuzo, jednak nie wiedząc czemu ani razu nie interweniował i nie miał zamiaru, miał aktywowanego sharingana i ograniczył się do obserwacji..milczał..

Xenil - 2009-11-26 22:21:44

-... Coś Ci pokaże mój młody uczniu...
Xenil złożył recę w pieczęć ziemi
-.. Mokuton no jutsu
z jego ciała zostały wypchnięte igły przez drzewo... (ala walka Yamato vs Sasuke)

Xenil praktycznie natychmiast odzyskał w miarę poparwną sprawność w nodze, jednak po małym szoku jego chakra nie była w pełni sprawana aby osiągnąć maksymalną prędkość.
Xenil jednak nie czekał dłużej, ruszył biegiem aby noga z powrotem wróciła do pełnych łask, jednak nie w stronę młodego Uchihy jednak omijając go trochę
-.. Mokuton no jutsu

Kyuzo minimalnie uniknął ataku jednak ten go przewrócił po uderzeni drzewa w bark...

DaveFreeMan - 2009-11-26 22:27:59

-Kuso! - Kyuzo wstał i pobiegł w kierunku Xenila - Raiton: Raikyuu! krzyknął. Z jego dłoni w kierunku Xenila poleciała spora kula elektryczności (coś ala piorun kulisty)

Xenil - 2009-11-26 22:47:57

W stronę Xenila poleciała bomba z chakry. Pocisk uderzył w Xenila.
Wielki wybuch, Kyuzo uśmiechnął się niezdarnie...
-.. powiem Ci to sensei co Ty mi powiedziałeś... sayonara...


Kurz opadł...

Xenil stał nieruchomo w tym samym miejscu...

Ninpou: Mokugirata no Jutsu

DaveFreeMan - 2009-11-26 23:11:47

Xenil zapadł się pod ziemię i po chwili pojawił za Kyuzo wbijając mu w brzuch katanę.
Kyuzo opadł na kolana.
- Jesteś pierwszą osobą której pokazałem tą technikę, widnieje ona w kanonie zakazanych technik... Nie jesteś w stanie mnie trafić...
-Huh...Jestem zaszczycony hehe...- powiedział Kyuzo uśmiechając się pogardliwie, z rany obficie sączyła się krew
-Powiedz mi tylko czemu ukradłeś te zwoje...
-A więc nic nie wiesz....
-O czym mam wiedzieć?!
-O tym jak Uchiha chcieli użyć zwoju Yondaime do wydobycia i kontrolowania Kyuubiego...
-!! Po co ?!
-Heh... Czy to nie oczywiste. Starszyzna chce władzy. Chcieli obalić Hokage i zniszczyć Konohe.
-Przecież to doprowadziło by do...
-Kolejnej wojny....Rozpadu świata Shinobi.
-Skoro nie chciałeś do tego dopuścić to czemu po prostu nie przyszedłeś z tym do nas ?!
-Ta wioska już nic dla mnie nie znaczy. Dzięki Tsunade moja siostra jest martwa, i w rezultacie także matka...
Nie chce wybierać żadnej ze stron, niech zniszczą się na wzajem. Ja chciałem tylko, odejść...
Kyuz sięgnął do kieszeni i wyjął zwój. Wyprostował się i dał go Xenilowi.
-Masz, róbcie co chcecie....

Xenil - 2009-11-27 08:54:29

-.. NANI?! - powiedział Xenil
Wyciągnął katanę z brzucha Kyuzo... Ten padł bezwładnie...
-.. wiesz że nie mogę Ci pomóc, będziesz i tak osądzony, jedyne co mogę zrobić to zostawić Cie tu i modlić się aby ktoś Cie znalazł... Przepraszam Kyuzo, gdybym wiedział to szybciej...

Po czym odwrócił się, łzy mu napłynęły do oczu....
-.. "a wierzyłem że kiedyś będziesz najpotężniejszym shinobi z całej 4... Może i moje marzenia się spełniły? Może nikt by nie zrobił czegoś takiego aby ratować wioskę...?"

Hashimoto rozpłynął się w powietrzu, po nim pozostała tylko mgła.

Pojawił się na schodach przed wejściem do Hokage. Wszedł...
-.. Odzyskałem zwoje, Kakashi jest ranny i został zabrany do lekarza, Uchiha Kyuzo, jak i 14 Uchiha nie żyje...
Tsunade spojrzała na Hashimoto wymownym spojrzeniem, jej oczy zaczęły ruszać się, a krew napływać do głowy...
-.. Czy to znaczy że Uchiha planowali przejąć władzę nad Naruto?
-.. Tak, Hokage-sama...
-.. Rozpocząć natychmiast akcje "czerwony balon" - powiedziała Tsunade (czerwony z powodu krwi, balon bo znak Uchiha przypomina balon)

Po okołu 2h wszyscy liderzy z Uchiha zostali przyprowadzeni do Tsunade, rozpoczęła się rozmowa, zginęło paru najwierniejszych liderom osób. Xenil sam przyprowadził 5 osób, w tym Sasuke... Był wściekły, miał ochotę ich wszystkich zabić, jednym pociągnięciem miecza, myśl o śmierci ucznia z powodu głupoty przywódców nie dawała mu spokoju...

Michcio - 2009-11-27 13:30:00

'Nande, Kyuzo?, zapytał Akio, który pojawił się po całym zajściu..

DaveFreeMan - 2009-11-27 16:06:33

*góra zostanie edytowana trochę więc się nie sugerować zbytnio końcówką*

Kyuzo wstał...
-Kukuku - Kyuzo zaśmiał się cicho i wyją z kieszeni prawdziwy zwój... - Może jesteś silny Sensei... Ale zbyt łatwowierny... - dodał sam do siebie po czym spojrzał w nocne niebo
Chwiejnym krokiem szedł w kierunku lasu. Nagle na polanę wbiegł Akio i dogonił Kyuzo.
-Naze...Kyuzo....
-Heh....Żeby nie dopuścić do...A zresztą, i tak nie będziesz tego pamiętać... Mangekyou Sharingan !
Akio został złapany w genjutsu.
-Umarłem, na tej polanie, ciała nie znaleziono. Zapomnij o tym co widziałeś i słyszałeś przyjacielu...
Akio stracił przytomność i padł na ziemię. Kyuzo krzyknął i złapał się za oko...
*Argghh... To chyba zbyt wiele jak na pierwsze użycie...*
Lecz po chwili wyprostował się i powiedział.
-Wyjdź w końcu i powiedz czego chcesz...Kensei....
Kensei zeskoczył z drzewa i podszedł bliżej.
-Jesteś ranny, trzeba cie opatrzyć...
-Humph... Przecież już wybrałeś Kensei.... Zostaw mnie w spokoju, jestem martwy, także dla ciebie - powiedział Kyuzo i wszedł do lasu...

Kensei stał przez chwilę patrząc się na Akio, ale nagle wyjął katanę i obrócił się w miejscu.
-Nani ?! Przecież ty jesteś....
-Posłuchaj swojego przyjaciela... Zapomnij o tym co się tu stało. Gdy będziesz gotów przyjdziemy także po ciebie... - powiedziała postać i jednym ciosem znokautowała Kensei'a

Zaczęło świtać, Kyuzo podpierając się na katanie szedł leśną ścieżką. Tracił coraz więcej krwi.
Po kilku minutach przewrócił się.
*To już koniec....? Przecież...Nie mogę po tym wszystkim po prostu umrzeć gdzieś w lesie...* - pomyślał Kyuzo leżąc na ziemi.
Kilka metrów przed nim trzasnęła gałązka.
Kyuzo ostatkiem sił podniósł głowę.
Tuż przed nim pojawiła się postać w płaszczu Akatsuki.
-K...Kim..jesteś - spytał się Kyuzo walcząc z utratą przytomności
-...Itach....Uchiha Itachi...

Michcio - 2009-11-27 17:08:56

Tymczasem o poranku Akio przebudził się z samego rana, po czym spojrzał na leżacego obok Kenseia, 'co tu sie stalo do jasnej cholery!'- krzyknał, po czym podbiegł do Kenseia, i pomógł mu wstać, ten był równie oszołomiony,' moja głowa . . . ', powiedział, 'Kensei,  Kyuzo!' - krzyknął Akio, co tu sie dzieje do jasnej cholery! . . . ,' dlatego tu jesteśmy!

Xenil - 2009-11-27 20:52:44

Rozmowy z klanem Uchiha zakończyły się powodzeniem. Zagrożono wybiciem całego klanu, a że najmocniejsi byli "na muszce" to nie było problemu aby zastosować swoje warunki. Sasuke miał "wylane" w to co się stało i nie uczestniczył w obradach, nic nie mówił, a techniki zmuszające do mówienia klanu Yamanaka nic nie dały - Mangekyou sharingan

Xenil został wezwany do Tsunade
-.. powiedz mi... gdzie są prawdziwe zwoje?
-.. Jak to, przecież oddałem je Tobie Hokage-sama!
-.. Tak, historię Konoha owszem ale nie zwój 4th Hokage... aby na pewno wziąłeś wszystkie z ciała Kyuzo...
-.. Tak.. -sposępniał Xenil...
-.. Kuso! Mamy problem - powiedziała Tsunade i uderzyła w biurko które poleciało w Xenila, jednak przez tego przeleciało ono - szybkość...
-.. przekaż Naruto że nie ma sie ruszać z wioski i zarządź aby pilnowało go 2 z ANBU!!

Xenil zniknął...

KrysteQ - 2009-11-27 23:48:31

Kensei wszedł do domu, ojciec siedział w kuchni,wyraźnie zdenerwowany,czekał na niego..
-Gdzie byłeś tej nocy?-Zapytał Shen
-Nagle zaczęło Cię to obchodzić?-Odparł Kensei
-Ty gnojku, jak się do mnie odzywasz?!- Ojciec Kensei'a ruszył na niego, zamachnął się ręką, lecz..Kensei złapał ją w locie, stojąc już za ojcem..
-Straciłem dla Ciebie szacunek..nic już nie możesz mi zrobić, wyprowadzam się od Ciebie,dość zarobiłem na misjach,jestem teraz Jouninem, chcę się usamodzielnić..żegnaj ojcze..- Po czym puścił ręke ojca, który niemal przerwócił się ale złapał równowage..Kensei poszedł do swojego pokoju, spakował się..podniósł ramke ze zdjęciem grupy 1 i 2, spojrzał na Kyuzo..minęła chwila po czym wsadził to zdjęcie do plecaka..wyszedł z domu bez słowa..

http://swiatkuchni.waw.pl Hotels Marielyst weekend w wellness Ciechocinek holztreppen aus polen