Xenil - 2009-12-12 20:10:34

(mój wielki powrót - potem skończe moją walkę i całą fabułę z poprzedniej misji ; ) )


http://www.youtube.com/watch?v=ZL89_OHBHZs


Nastała noc. Sasuke szedł spokojnie przez las, nie myślał o niczym, postawił sobie za cel zabicie swojego brata który stwierdził że nie jest godnym przeciwnikiem i uciekł. Chciał mu pokazać kim naprawdę jest. Szedł dalej...

Sowa spokojnie rozglądała się dookoła. Jej oczy lśniły się w blasku księżyca. Widziała przechodzącą postać, jednak nie zwróciła na nią uwagi. Zobaczyła kawałek dalej wychodzącą mysz z norki. Obserwowała ją uważnie, ta nie spodziewając się niczego, ruszyła przed siebie w poszukiwaniu pożywienia. Sowa wystartowała! Jej cień widniał w jasnym lesie. Zniżyła swój lot. Mysz szła jednak dalej w stronę pozostałości po turystach, którzy niedawno tędy przechodzili. Została gwałtownie wyrwana w górę. Była trzymana w szponach przez brązowego ptaka...


Gdy Uchiha dotarł na skraj lasu, poczuł zmęczenie. Jego silna wola nie mogła powstrzymać jednak fizjologi, usiadł na najbliższym kamieniu po czym oparty o dłonie, zamknął oczy i zasnął. Gdy się obudził leżał na ziemi. Nie czół nawet kiedy spadł. Był cały przemarznięty, a słońce które widniało na horyzoncie, mówiło, że już jest prawie środek dnia. Sasuke wstał:
-.. Kuso! Ta walka z Itachim mnie wykończyła. Jak tak dalej pójdzie nigdy go nie złapię, a on będzie mnie traktował z góry jak zawsze. - pomyślał, wstając powoli. Wyruszył. Gdy dotarł do rzeki, schylił się aby przemyć twarz. Zamoczył ręce w wodzie, po czym chlusnął wodą w twarz. Gdy kończył ocierać w twarz w rzecze odbijały się 4 cienie. Sasuke błyskawicznym ruchem odskoczył i aktywował sharingana. Zobaczył osoby z Konoha. Był to Sasin i 3 Juninów z którymi wcześniej miał kontakt.
-.. Czego ode mnie chcecie - powiedział Sasuke, po czym wyprostował się. Z jego twarzy ciekła woda.
-.. Czemu nie wróciłeś do wioski? Czemu ją opuściłeś? Czemu nie pozwalasz sobie pomóc? - powiedział Kensei
-.. I tak mnie nie zrozumiecie! Dajcie spokój! Jesteście nikim! Nie trzyma mnie nic w wiosce! Liczy się tylko śmierć mojego brata!
-.. Sasuke.. powiedział Xenil
-.. Zamknij mordę starcze! Nie zmusicie mnie do powrotu! Będę z wami walczył i udowodnię, że jestem w stanie zabić Itachiego na waszym przykładzie!!
-.. Nie zmuszaj nas Sasuke - powiedział Toshirou - mamy przewagę, nie jesteś w stanie nam nic zr....

W tym samym czasie zakończyły się negocjacje, gdy Sasuke zaczął powoli wyciągać miecz Kusangi....

KrysteQ - 2009-12-13 11:29:06

Wszyscy odskoczyli do tyłu..
-Mówicie,że macie przewage? Wasza czwórka pajaców,nie robi na mnie najmniejszego wrażenia, sam sannin też przereklamowany!- Krzyknął Sasuke.
-W tym momencie można uznać rozmowe za skończoną..On jest jak koń z klapkami na oczy,prze ślepo do przodu..- Powiedział Kensei
-Przygotujcie się! Pokażemy mu kto tu jest przereklamowany.- Powiedział Xenil,zakładając okularki na nos.

Xenil - 2009-12-13 14:49:47

Sasuke wyskoczył w powietrze, przeskakując rzekę i celował w Xenila swoją kataną.
Toshirou tylko na to czekał:
-.. Fuuton! - krzyknął i pocisk z jego reki wyleciał z ogromną prędkością, ugodził Uchihe w klatkę po czym odleciał i z impetem uderzył o ziemię...
-.. I Ty się nazywasz Uchiha - powiedział Kensei - Ty nam do pięt nie dorastasz chłopcze....

KrysteQ - 2009-12-13 15:18:41

Po tych słowach Kensei, złożył błyskawicznie pieczęcie..
-Katon! Gokakyou no jutsu!- Ogroma kula ognia poleciała wprost na wstającego Sasuke, który szybko odpowiedział tym samym atakiem.
Dwie kule ognia zderzyły się, wielki żar otaczał wszystkich. Siłowali się tak przez chwile, po czym kula Kensei'a,pochłonęła atak Sasuke,raniąc go, nastąpiła mała eksplozja. Sasuke stał zdyszany.
-Nie musiałem nawet wzmacniać swojego ataku wiatrem, jak w przypadku Twojego brata..-Powiedział Kensei.

Michcio - 2009-12-13 18:53:02

Sasuke był tak zdezorientowany że nie nie zauważył Akio, który unieruchomił z pomocą węży, 'gdzie się wybierasz?'- zapytał Akio...

KrysteQ - 2009-12-13 21:35:50

-Zostawcie mnie frajerzy! Nie macie o niczym pojęcia! - Krzyczał,zdenerwowany Sasuke.
-Ależ mamy, opuszczając wioske, stałeś się missing-ninem, a wiesz czym to jest karane?- Zapytał spokojnie Xenil, poprawiając okulary.
-Kurose!Zaraz wam pokaże!- Po chwili, przeklęta pieczęć zabarwiła ciało Sasuke na brązowo, włosy wydłużyły się i zmieniły kolor na siwe,oczy zrobiły się czarne..
-Chidori Nagashi!- Krzyknął Sasuke, elektryczność otoczyła jego ciało, zrzucając porażone węże, Akio.
-Teraz to mnie na prawde wkurwiliście!- Wydarł się Sasuke.

Xenil - 2009-12-14 16:38:39

Xenil nie zastanawiał się długo:
-.. Mokuton no jutsu!
Jego szybkość złożenia pieczęci oraz prędkość z jaką poleciały w stronę Sasuke drzewne kawałki, nie dały mu żadnej możliwości ataku. Próbował się bronić, bezskutecznie... drzewa cały czas odrastały na nowo, a ten nie nadążał ich odbijać...

Michcio - 2009-12-14 18:23:35

'i tak sie kończy próbując opuścic wioske bez uprzedzenia'-pomyślal Akio.

KrysteQ - 2009-12-14 20:53:39

Okazało się, że było to Kawarimi no jutsu..Sasuke był za Xenilem, leciał wprost na niego z mieczem Ksunagi, naładowanym elektrycznością!
-Shineeeeee!!!- Krzyczał Sasuke.

-----------------------------------BRZDĘK-------------------------------------------------
Skrzyżowały się dwie katany, jedna należała do Sasuke a druga do..Kenseia..On także przelał chakre w broń.
-Nie wytrzymasz! Lepiej władam elektrycznością!-Wydarł się Sasuke.
-To świetnie ale zapominasz o czymś, przyjżyj sie uważnie..-Powiedział spokojnie Kensei.
Sasuke spojrzał na katane Kensei'a.
-Masaka! Jak?Ty?!- Zapytał zdenerwowany Sasuke. Katana Kensei'a była naładowana białą chakrą..naturą wiatru..
Katana Kensei'a przecięła Ksunagi, Sasuke ,czyniąc w ten sposób rane wzdłuż lewego ramienia Sasuke, który po tym cięciu odskoczył,lądując na drzewie,dyszał..
-Wiatr wygrywa z błyskawicą,powinieneś już to wiedzieć..Nie musze sie rodzić z jakimś konkretnym żywiołem, mój sharingan doskonale skopiował techniki każdego żywiołu, Kakashi pokazał mi co i jak, reszte dopracowałem sam..- Powiedział Kensei.

Xenil - 2009-12-15 06:55:48

Sasuke odskoczył do tyłu krwawiąc.
-.. Teraz zginiecie!! - krzyknął
Po czym zaczął ładować chakrę. Xenil spodziewał się tego, ruszył biegiem w stronę Sasuke ten musiał przerwać pobieranie chakry do oczu (widział to Toshirou i Kensei) a Xenil zamachnął się. Sasuke zdążył zrobić gardę na twarz, jednak ręka wraz z całą postacią przeniknęła go
-.. Nani?! - pomyślał
Po czym przed młodym Uchihą który nie będąc świadomym pojawił się Xenil i kopnął go z całej siły w brzuch. Ten odleciał na parę metrów jednak już cała 4 była przy nim i podkładała mu pod gardło katany.
-.. Jesteś aresztowany - powiedział spokojnie Xenil
-.. Nie... nie... nie może tak być!!
Na oczach Sasuke pokazał się Mangekyou Sharingan...

KrysteQ - 2009-12-15 20:39:59

-Ani się waż!-Krzykął Kensei, aktywując swojego Mangekyo Sharingana,po czym kontynułował..
-Kyūreki no jikan   !- Już po chwili Sasuke był na ziemi,cały skrępowany sznurami, twarzą skierowaną do gleby.

Michcio - 2009-12-16 01:14:23

'Szlak mnie trafia gdy widzę takich tak on'- pomyślal z pogarda Akio,

KrysteQ - 2009-12-16 17:45:47

-Kurose! Zabije was!- Krzyczał jeszcze Sasuke.
-Yare Yare..koniec pier****lenia..- Powiedział Kensei po czym podniósł Sasuke, tak aby sam ustał.
-Idziemy!-Krzyknął Xenil

Xenil - 2009-12-18 08:25:31

Nocą, gdy wracali już do wioski, został zarządzony postój. Jedna osoba miała pilnować zawsze Sasuke.

Toshirou siedział sobie pod drzewem i spoglądał w gwiazdy. Przypominały mu się historie jakie przeżyli wszyscy w 5.
Jednak w pewnym momencie zobaczył że Sasuke zaczął się wiercić:
-.. Byakugan
Jednak było za późno. Sasuke odzyskał pełnie sił, a Toshirou usłyszał tylko
-.. Amaterasu!
Ogniste płomienie zaczęły trawić Sasuke i jego więzy. Toshirou został pochłonięty przez ognie, a pozostała trójka obudziła się automatycznie. Gdy się dobudzili, zobaczyli Sasuke i płomienie na Toshirou....

KrysteQ - 2009-12-18 13:22:08

-Mangekyo Sharingan!- Krzyknął szybko Kensei, patrząc na Toshirou.
Płomienie Amaterasu zaczęły gasnąć. W tym samym momencie Sasuke uciekł w las.

Xenil - 2009-12-18 18:01:38

Gdy uciekał, Hashimoto zniknął, pojawił się przed Sasuke jednocześnie atakując go nogą. Niestety ten zablokował cios i uderzył pięścią w brzuch Xenila, który spadł z drzewa...

Michcio - 2009-12-18 21:50:25

Pozostali udali się w pościg za Sasuke, Akio postanowił powstrzymać ucieszkę Sasuke, Kuchyose no Jutsu- krzyknał, po czym przywołał węża który zaczął się powielać, ponadto postanowił utrudnić Sasuke ucieczkę zmieniając całkowicie rzeźbę terenu, wszyscy znaleźli się w zupełnie innym miejscu - to wymiar Rinnegana- przyznał Akio, w ten sposób utrudnimy mu sytuację- powiedział Xenil, Sasuke uciekał przed siebie po czym wbiegł w pierwszy z kanałów jednakże węże wciąz poruszały się w jego kierunku, musimy się rozdzielić- przyznał Xenil, który podniósł się po uderzeniu, ktoś musi zostać z Toshirou- jest osłabiony po amaterasu- przyznał Kensei, Akio złożył pieczęcie po czym przy jego boku pojawiła się jego druga postać, -będę przy nim czuwać powiedział Akio, reszta wbiegła do kanału goniąc Sasuke.

KrysteQ - 2009-12-18 22:48:42

Kensei biegł cały czas przed siebie ale na nic nie natrafił, nie wyczuwał nawet chakry Sasuke
(pewnie Xenil go znalazł) - Pomyślał Kensei.

Xenil - 2009-12-19 06:32:27

Kensei ustał i rozglądał się gdy nagle usłyszał wybuch.
-.."miałem racje :D "


Xenil stał naprzeciwko Sasuke który krwawił z oczu...

Michcio - 2009-12-19 13:33:15

Sasuke był bardzo zmęczony, upadł na kolana, Xenil stał nieruchomo... rzucił pogardliwe spojrzenie w kierunku Uchihy.

KrysteQ - 2009-12-19 16:45:25

Kensei nie chciał więcej błądzić, kierował się w kierunku wybuchu, spojrzał na ściane..
-Amaterasu!- Po chwili przeszedł przez wypalony otwór w ścianie,znalazł się obok Sasuke.
-Przestań grać te komedie Saske! Znów jesteś otoczony,znów wycieńczony, znów dostaniesz wpier****, po co to wszystko?! Nie marnuj naszego czasu, wracamy do wioski!- Krzyknął, wkurzony już Kensei.

Michcio - 2009-12-19 17:21:07

Sasuke wycieńczony złapał się za oczy po czym cofnął swojego MS, Akio tymczasem cofnął swoje genjutsu, wszyscy ponownie znaleźli się w lesie, 'wy nic do cholery nie rozumiecie!'- wykrzyczał Uchiha . . .

KrysteQ - 2009-12-19 19:22:45

- Ja, Cie osobiście rozumiem, dlatego zabiłem Zabuze, jednakże to co Ty chcesz zrobić jest nieprzemyślane, mamy swoje rozkazy, nawet gdyby udało Ci się zwiać, to pewnie Itachi by Cię załatwił, albo my albo ktoś inny, uciekając stałbyś się missin' ninem i dostalibyśmy od razu rozkaz zabicia Cie, póki co mamy Cie sprowadzić żywego do wioski- Wyrecytował Kensei.

Michcio - 2009-12-19 22:29:05

Akio nie wytrzymał dłużej spojrzał Sasuke prosto w oczy . . . 'Sasuke miał przed sobą wizję swojej śmierci'- Akio- przestań!- krzyknął Xenil, Sasuke upadł na ziemię nieprzytomny, zabieramy go do wioski- powiedział Xenil po czym wzial go na bary i kskierowali się ku wiosce, Akio cały czas myślał o Kyuzo- dla niego był wrogiem nr 1 ''Itachi Uchiha, zapłacisz za to co zrobiłeś z Kyuzo' - pomyślal.

Xenil - 2009-12-20 15:55:27

Wrócili do Toshirou, nie był on ranny, ponieważ pilnował Sasuke jego klon.

Ruszyli dalej.

Mniej więcej w połowie drogi do domu ich oczom ukazała się postać.. postać którą był sam Uchiha Itachi

-.. Dobra oddajcie mi mojego brata..! - powiedzał
-.. Chciałbyś. - zawtórował mu Xenil...

Michcio - 2009-12-20 17:56:02

'Uchiha Itachi'- zabrzmiał złowrogo Akio, który momentalnie aktywował 3 poziom swojego Rinnegana i przywołał 2 pozostałe ciała, 'nie tak szybko!'- krzyknął Xenil, jednak Akio nie słuchał, po chwili wąż oplutł ciało Itachiego który stał spokojnie, wąż ukąsił go w szyję, po chwili jednak Akio poczul ten sam ból, spojrzał katem oka na swoja szyje i spostrzegł ze waz ktorym zaatakowal Uchihe kasi go w szyje . . . 'heh'- zaśmiał się Akio, 'skończmy tą komedie Uchiha!'- krzyknął ze złością Akio, który dezaktywował genjutsu i wbił Itachiemu miecz prosto w serce, wiedział ze nie jest to jego prawdziwa postać, momentalnie klon w błyskawicznym tepie sformuował pieczęcie, pojawiły się 2 klony- 'Katon Gokakyou no Jutsu!''- krzyknal Itachi i 2 ogromne płomienie skierowaly sie w stronę Akio, 'Kuchyose!'- przed Akio pojawiła się ogromna panda, jedna z ognistych kul trafiła prosto w nia jednakze druga kierowala sie wprost na prawdziwe ciało Akio, przed nim pojawiła się jedna z jego postaci, po czym wyciągnęla rece do góry i pochłonęła całą ognistą kule. Z kłębi powstalego dymu wyłonił się Itachi, 'mówię poraz ostatni- oddajcie mi Saske'- powiedział poważnym, surowym głosem. Xenil z Sasuke na ramieniu, chwycił za rękę Akio który szykował się do kolejnego ataku, Kensei obserwował całą sytuację, czuł pogardę do Itachiego . . .

KrysteQ - 2009-12-20 18:58:34

-Po co Ci Sasuke? Właśnie go powstrzymaliśmy od wyruszenia za Tobą, chciał Cie zabić- Powiedział Xenil
-Nie wasz interes..-Odpowiedział Itachi.
Kensei splunął na ziemie..
-Jeżeli chcesz Saske, musisz po niego przyjść..- Powiedział spoglądając na Itachiego,z  ukosa.

Michcio - 2009-12-20 20:18:50

Kensei poczuł ból w klatce piersiowej, Itachi wbił mu kunai prosto w piersi, na twarzy Kenseia pojawił się szyderczy uśmiech, Itachi splunał krwia na twarz Kenseia, który był tóż za Itachim, 'genjutsu'- powiedział Xenil, Akio obserwował całą sytuację, 'pod Tobą krzyknął!'- Itachi chwycił Kenseia za nogę po czym wyłonił się całkowicie i zaatakował go kunaiem . .

KrysteQ - 2009-12-21 11:52:21

Kensei złapał ręke Itachiego w ostatniej chwili, tuż przed swoim okiem..
-Tsk! Mam tu prezent dla Ciebie, z dedykacją dla Sasuke..- Powiedział Kensei po czym..
-Chidori Nagashi!- Elektryczność pokryła Kensei'a, rażąc tym samym Itachiego prądem..
Ciało Itachiego rozpadło sie..z ów ciała wyleciały wrony..
-Hmm?! Akio za Tobą!- Krzyknął Kensei.

Michcio - 2009-12-21 18:35:19

'Nie zdąrzy!' - krzyknął Xenil, Itachi wbił kunaia w brzuch Akio,  ten zaksztusił się krwią, na twarzy Akio pojawił się uśmiech, Itachi stał bez ruchu, w pewnym momencie poczuł że coś nie pozwala się mu oddalić na bezpieczną odległość, dostrzegł że 2 węże wyłoniły się z rękawa Akio, Itachi nie zdążył zablokować ataku Akio, z jego ciala wyłoniła sie kolejna postać która w jednej sekundzie przebiła Itachiego, Uchiha zdążył zrobić krok do tyłu przez co uniknął zadania ciosu w punkt witalny, 'jeśli chcesz zabrać Sasuke musiałbyś nas zabić'- powiedział ze złościa Akio, 'niepozwolimy na to!'- krzyknął, Itachi zamknął oczy po czym aktywował MS, 'Sharingan Kalejdoskop'- po chwili Akio znalazł się w miejscu w którym niebo było pomarańczowe, on sam został przytwierdzony do ogromnego, drewnainego pala, 'skoro muszę pozbawić cię życia, spełnie zatem twoje życzenie'- dodał Itachi, po czym wyjął miecz i dźgnał nim Akio w żebro, Akio krzyknął z bólu, jednak ból ten pzepełniony był ironia, 'obiecałem sobie że zabiję pewną osobę'- powiedział Akio, 'zatem muszę dotrzymać danego słowa!''- Akio spojrzał na Itachiego, ten został obwinięty przez węża który ściskał go coraz mocniej, Akio wyjał z ust miecz i przebił Itachiego na wylot, Tsukoyomi cofnęło się, Akio powrócił do normalnego świata, jednakże był osłabiony, zneutralizowanie techniki Itachiego kosztowało go wiele sił, Itachi powoli posuwał się do tyłu po czym wyjął miecz wbity przez Akio, krwawił lecz rana nie była śmiertelna, Akio upadł na ziemię, podparł sie o nia, obok niego naleźli się Kensei i Xenil wraz z Sasuke na ramieniu i Toshirou u boku, 'wporządku?' - zapytał Xenil, 'taa...'- odparł Akio po czym wstał cięzko sapiąc, spojrzał na Kenseia . . .

KrysteQ - 2009-12-21 18:53:41

-Dobrze sie spisałeś, teraz ja go wykończe..-Powiedział Kensei, po czym wstał i zrobił pare kroków w strone Itachiego.
(Zbliżenie na sharingana Kensei'a, powoli zmienia się w Mangekyo)
-Kyureki no jikan!- Krzyknął Kensei,przyglądając się Itachiemu...momentalnie objął ich tunel czasoprzestrzenny.
Itachi był zdziwiony,pierwszy raz widział coś takiego.
-Teraz mi sie nie wywiniesz!- Powiedział Kensei, tworząc elektryczność na prawej dłoni..zamachnął się nią do tyłu..i machnął do przodu jakby rzucał kamieniem.
-Raiton Beast!- Elektryczna bestia pognała prosto w Itachiego, który był ranny po walce z Akio i spowolniony,przez technike księżycowego czasu.
Dostał!  Itachi zaczął się cały trząść, spowiła go elektryczność! Zaczął krzyczeć z bólu..po chwili, padł na ziemie..z ciała poszedł dym..

Michcio - 2009-12-22 13:54:05

Xenil poczuł że coś jest nie tak, z ciała Itachiego zaczęła emanować ogromna ilośc chakry która z czasem uformowała się w cierwoną bestię która ostaczała jego ciała ... to przeciez Susano!- krzyknął Kensei, Akio wstał o własnych siłach, 'musimy zniszczyc ta barierę'- powiedział, 'mamy szanse, Itachi jest ranny'- dodał Kensei, 'musimy zrobić to wspólnymi siłami'- powiedział Xenil, 'bedzie ciezko'- powiedzial Toshirou, 'no więc jaki mamy plan?'- zapytał ,  w tym momencie ogromny pocisk Itachiego kierował się w strone shinobi Konohy, 'kurwa!'- krzyknął Xenil, Akio przywowal swoje ciało i zatrzymal pocisk absorbujac energie uderzenia, 'jeżeli kazdy zaatakuje z innej strony mame szanse- powiedział Kensei'- 'zaatakuje go Amaterasu', - poczekaj Kensei- powiedział Akio, 'zaatakujemy go razem, pamiętaj ze potrafie korzystać z tego co otrzymalem wraz z zabsorbowaniem Orochimaru- on też był jego użytkownikiem, potrzebuje jednak troche czasu, nie mozemy zmarnować takiej szansy', skupcie sie- powiedzial Xenil, my postaramy sie uzyskać dla was troche czasu- dodał Toshirou, po czym atakowali bariere Itachiego wspolnymi silami, Itachi wciąz nacierał, jednak za każdym razem nieskutecznie, 'gotowy Akio'- zapytal Kensei, 'tak!'- rzekł stanowczo Akio, teraz!, Xenil i Toshirou odskoczyli w bok, 'Sharinagn combo, AMATERASU!'- Kensei wraz z Akio skierowali czarne płomienie w barierę Itachiego która została pochłonięta przez ogień . . . wszyscy czekali na to co sie stanie . . .

Xenil - 2009-12-22 15:52:03

Niestety nie zadziałalo to na moc Itachiego. W momencie gdy Amaterasu miało palić Susano, Itachi udał się po leżącego Sasuke. Jego technika zniknęła, sam spojrzał na całą 4:
-.. To by było na tyle
po czym Sasuke wraz z Itachim zniknęli

KrysteQ - 2009-12-22 17:23:19

-Kuso!- Krzykneli jednocześnie Kensei i Akio.
Xenil i Toshirou patrzyli w strone gdzie uciekł Itachi ale nie wiedzili co począć.
-Szlag trafił naszą misje-Powiedział Kensei
Rozpadał się deszcz..

Xenil - 2009-12-22 19:23:08

Wszyscy zaczęli wracać spokojnie do wioski. Nikt się nie odzywał do nikogo. Nie wiedzieli co się stało, jak to sie stało że nie zauważyli genjutsu.

Po powrocie do wioski, nie mieli za bardzo co do roboty, Tsunade wściekła się.

Przez kolejny tydzień Xenil pokazywał swoim uczniom to co sam umie tak aby nabrali lepszej wprawy i byli potężnymi shinobi.

Około 2 w nocy Xenil został obudzony przez potężny wybuch, wyjrzał przez okno i w tym samym momencie kula ognia zmiotła kilka domów będących w pobliżu. Hashimoto poczuł na twarzy żar ognia od kuli.
-.. Kuso! Kto tym razem? - pomyślał, toteż nie czekał długo, chwycił broń i opuścił mieszkanie. Gdy dotarł do rynku, walczyło tam około 30tu shinobi którzy padali, jeden po drugim. W tym samym momencie koło jego głowy przeleciało kilka Kunai. Xenil odruchowo odskoczył... Znalazł się na środku placu, po czym nagle błysnęło światło. Odruchowo przesyłając chakrę przez stopy powstała wokół niego klatka. Obroniła go ona przed atakiem. Gdy minęło kilka sekund dezaktywował technikę, rozejrzał się dookoła, zobaczył wszystkich ninja martwych. Wyprostował się. Z cienia jednego z domów pokazała się postać. Był to członek Akatsuki - Uchiha Itachi...

Akio wraz z Toshirou szukali wroga. Toshirou wybadał jednego i pobiegli w jego stronę. Sasuke właśnie zabijał matke z dzieckiem swoją kataną, obcinając im głowę...

Kensei natomiast udał się również w poszukiwaniu osoby odpowiedzialnej za wybuchy...

KrysteQ - 2009-12-22 20:27:29

Kensei leciał jak burza, wyczuł dwa źródła potężnej chakry, które  oddalały się od wioski..
-Nie ucieknienie mi bydlaki!- Powiedział Kensei. Biegł dalej, po chwili zamknął oczy..uniósł ręke na wysokości oczu..A gdy już otworzył oczy, minął dwie postacie, mocno zarył stopami w ziemie,aby wyhamować. Był wciąż pochylony i odwórcony..Znalazł się w jakimś lesie..
-Kope lat Kensei!Niesamowita prędkość!- Usłyszał za sobą,znajomy głos.
-Hmm?- Odwrócił się i nie mógł wyjść z podziwu.
Uchiha Kyuzo..Hoshikagi Kisame..
-Więc Akatsuki przyszło zniszczyć Konohe? Jakie są wasze zamiary? Czemu zaczeliście się wycofywać? Jeżeli chcieliście mnie odciągnąć to nie był dobry plan, wciąż nie jesteśmy, aż tak daleko od wioski,żeby przybyli inni,poza tym sam jestem w stanie was rozwalić..- Powiedział spokojnie Kensei

Michcio - 2009-12-22 21:55:23

Akio i Toshirou zobaczyli moment w którym Sasuke dokonuje tak haniebnego czynu, Akio poczuł ogromną złość, 'Ty gnoju!'- krzyknął, 'jak śmiałeś zabijać bezbronne osoby'- powiedział Toshirou, 'to co robie to nie wasza sprawa, idioci'- odparł Sasuke, 'po jaka cholere wrócileś do wioski, pieprzony zdrajco!'- rzekł Akio, 'jak już mowilem z niczego nie musze sie tłumaczyć, to nie wasza sprawa', 'skoro tak bardzo upierasz sie przy swoim sam bede musial odkryć prawde'- powiedział po czym spojrzał głęboko w oczy Sasuke . . . zatem chciałeś, . . .   chciałeś zniszczyć naszą osadę!, 'zapłacisz za to' -  powiedział Toshirou po czym rzucil się na Sasuke, 'Futon Daitopa!'- ogromna struga powietrza poleciala wprost w Sasuke, ten szybko złożył pieczęcie: 'Katon, Gokakyou no Jutsu!'- siła ognistego podmuchu była większa niż siła wiatru, technika Toshirou dodatkowo wznieciła jeszcze wiekszy płomień, który kierowal się wprost w budynki mieszkalne, Kuchyose no Jutsu!- Akio przywołał ogromna pande która powstrzymała chmurę ognia, Sasuke zaatakował ponownie 'Chidori Nagashi!'- z całego ciala Sasuke wydobyły się wyładowania elektryczne, które skierowane były wprost na Akio i Toshirou, Akio przywołał 2 ciało które przejeło energię elektryczna, złożył pieczęcie, 'chidori nagashi!'- rozładował wcześniej pobraną energię i skierował ją w strone Sasuke z podwójną siła, Sasuke skoczył do góry, Akio wypuścił z rękawów 2 węze które chwyciły go za nogę, 'Futon Daitopa!'- krzyknal Toshirou i skierował wiatr prosto na Sasuke, z jego ciała wyleciały wrony- genjutsu powiedzial Pawlos,  'tam jest!' powiedział Akio, 'Doton Retsundo Tenshou!'- ziemia rozstąpila się przez co Sasuke musial opuscic swoja kryjowke, Akio złożył pieczecie- 'Suiton Suriyandan no Jutsu!- Toshirou wzmocnił atak swoją Daitopą, 'Katon Gokakyou no Jutsu!' - płomień był znacznie silniejszy niż wcześniej, który momentalnie powstrzymal silną kontrę shinobi z Konohy . . . powstał dym w którym nic nie było widać, 'o to chodzi'- zaśmiał się Toshirou, Akio wzniósł sie w powietrze dzięki węzą które uformowały się w skrzydła, przytwierdził  Sasuke do ziemi po czym wypluł z ust miecz i kierował go w stronę Sasuke z całym impetem, sharingan Sasuke momentalnie zmienił swoja postać w MS- Amaterasu!- krzyknął Sasuke, 'w tak szybki sposób stworzył czarne płomienie?!' - płomienie dotknęły Akio który spadł na ziemie płonąc, 'to twój koniec!'- Katon Ryuuka no Jutsu! . . . ognie pochłonęły Akio . . . na twarzy Toshirou pojawił sie szyderczy uśmiech- sprytne posunięcie, powiedział . . . Sasuke był zmęczony- zużył sporo swojej chakry, po chwili poczuł ból, spojrzał w dól i zauwazyl ze węze oplotły mu nogi i wbiły swoje zęby w uda Uchihy, 3 wąż był zdecydowanie większy- oplutł Sasuke i zaczął ściskać, robił to coraz mocniej i mocniej . . . Toshirou chwycił w dłoń 4 kunaie i rzucił nimi w kierunku Sasuke, po chwili aktywował swoją pieczęć, z jego ciala mimowolnie wyłoniły sie wyładowania które rozerwały węza i zatrzymały kunaie rzucone przez Toshirou.  Toshirou w szybkim tępie zbliżył się do Sasuke, i uderzył w twarz gromadząc chakrę w swojej pięsci . . . ten odskoczył i upadł na równe nogi, jednakże nic mu sie nie stało, Toshirou atakował Uchihę swoją kataną jednakże nie potrafił trafił Sasuke- był zbyt szybki, poirytowany Pawlos naładował swoją katanę chakrą wiatru i strzelał pociskami w kierunku Sasuke, jednakże bez skutku, z ziemi wyłonił się Akio, Sasuke uformował ze swojej dłoni miecz z chakry i przebil nim Akio, to był klon, Akio i Toshirou atakowali Sasuke jednak bezskutecznie, Sasuke znakomicie sie bronił,  'bardzo się wzmocnił'- powiedział Akio, niepoznaje go- rzekł Toshirou, Sasuke kierował się do tylu kiedy z ziemi wyłoniła sie 2 postać Akio, która uderzyła Sasuke który wbił się w pobliskie skaly, 'cholera'- powiedział Uchiha, 'teraz mamy sznase powiedział Akio'- skała zamieniła się w Akio, 'technika zmiennokształtności'- powiedział Sasuke, Toshirou stanał naprzeciwko, złozył szereg pieczęci- 'teraz! Wizard no jutsu!' - w tym momencie technika uderzyła w unieruchomionego Sasuke , dym pochłonił jego postać . . . ninja wiedzieli ze atak nie poszedl po ich myśli, kiedy dym opadł spostrzegli ogromna dłoń wystająca z pleców Sasuke, wiec to jest 2 poziom przekletej pieczeci . . . Sasuke poczuł że zbliża się jego limit, pieczęc uwolniła się mimowolnie- 'kuso, nie zostało mi wiele czasu'- powiedział, z jego plecow wyrosła druga dłon która umożliwiła mu wzniesienie w powietrze, z jego dłoni wyłonił sie miecz z chakry, Akio nie pozostawał dłużny, z jego plecow wyłoniły sie węzowe skrzydła,a z ust miecz, Akio i Sasuke starli się w powietrzu bezpośrednio, 'cholera!'- krzyknął Ssuke, kolejne węze wyloniły sie z ciała Akio i poplątały skrzydla Sasuke co uniemożliwiło mu dłuższy lot w powietrzu, oboje zaczęli spadać w dól, z ust Akio wyłoniła sie jego kolejne ciało i niepostrzeżenie wbił miecz w ciało Sasuke, ten zaczął mocno krwawić, krew plamila twarz Akio który patrzył na Sasuke z góry, 'jesteś taki sam jak Kyuzo Uchiha, kiedys był moim przyjacielem, dziś moim celem jest jego wyeliminowanie- powiedział do Sasuke'- 'dlaczego tak bardzo bronicie tej wioski'- zapytał Sasuke, 'niezrozumiesz tego'- powiedzial Akio, po czym runęli w dół, Akio odskoczył w bok, Sasuke znalazł sie w polu 64 uderzeń Toshirou, ten przyjał odpowiednia pozycje, 'Hakke Rokujuuyonshou!'- 2 ,4, 16, 24, 32, 41, 56, 62, 64 uderzenia!- krzyknał Toshirou, Sasuke padł na ziemię, jego pieczęć cofnęła się całkowicie, Toshirou padł z wycieńczenia,  'nande, skąd u was tak potężna sila?'- zapytał Sasuke, Akio dysząc odpowiedzial- 'każdy z nas ma swoje prywatne cele, jednak dla nas najwazniejszym dobrem jest nasza osada- Konoha-gakure!, Ty od początku byłes zaslepiony swoja zemsta, zapominajac o tym co jest istotne'- przegrałeś Sasuke Uchiha, Akio złapał wycieńczonego Sasuke w paraliżujące genjutsu- po czym przeniósł go do swojego wymiaru, Sasuke leżał w pionowej kapsule, niemogł sie ruszyc, Akio zbliżył się do niego po czym rozszerzyl jego powieki, jesteś mój- Uchiha Sasuke!!' . . . Akio powrócił do normalnego stanu, miecz wsunał się spowrotem do ust Akio,  Akio po zaabsorbowaniu swoim Rinneganem ciala Sasuke ledwo trzymał się na nogach- z pomocą shinobi przybyli Izumo oraz Kotetsu, którzy zabrali nieprzytomnego Toshirou i półprzytomnego Akio do szpitala . . .

(OK, POPROSTU JAK PISZĘ TO LECE TO CO MI DO GŁOWY PRZYCHODZI NIE ZWRACAJĄC UWAGI NA STYL, PRZYSTOSUJĘ SIĘ DO WASZEGO 'CZYTELNEGO' STYLU ;)  )

KrysteQ - 2009-12-23 01:14:46

(Michcio staraj się pisać jak my, z przerwami i wyraźnymi dialogami, bo powiem szczerze,że ciężko sie czyta taki tekst jak Twój, gdybym miał teraz zrelacjonować całóść, co napisałeś to niedałbym rady, taka moja mała prośba.)

Kensei stał na przeciw Kyuzo i Kisame.
Kisame machnął mieczem przed Kensei'em, uderzając w ziemie. Kensei nawet nie drgnął, w ogóle sie tym nie przejął.
-Ten koleś jest zbyt ciekawski, zabić go?- Zapytał Kisame. Kyuzo milczał.
-W takim razie postanowione!- Krzyknął Kisame po czym zarzucił Samehade na ramie i rzucił sie w kierunku Kensei'a.
Kensei błyskawicznie wyjął dwie katany zza pleców, po czym ustawił je nad głową w kształcie " X ".
---------------------------------------------------TRZASK!----------------------------------------------------------------------------------------------

Kisame napierał z góry, a Kensei spokojnie przyglądał mu się z pod skrzyżowanych katan.
-Hahaha! Silny jest!- Krzyczał Kisame, wciąż napierając.
-Kage Bunshin..-Powiedział spokojnie Kensei, z jego ciała wyszedł klon, który bardzo mocno uderzył Kisame w brzuch.
-Osszz ty cholero!- Warknął Kisame, po czym przeciął klona, z takim impetem że wbił samehade w ziemie, klon znikł..Kensei wbiegł po samehadzie i kopnął Kisame prosto w twarz, ten odleciał pod nogi Kyuzo, zostawiając wbity miecz w ziemi. Kensei spokojnie wylądował na ziemi, chowając katany.
-Masz coś z banią,nie?- Powiedział z sakrazmem Kensei,trzymając ręce w kieszeni. Na ustach Kyuzo pojawił się mały uśmiech.
-Ty gnojku!Pożałujesz!- Kisame złożył pieczęcie, przyklasnął..
-Suiton!Bakusui Shōha  !- Po czym miał pełne usta, odchylił się do tyłu i..Kensei stał już za nim, złapał go za twarz, zasłaniając usta a sam powiedział;
-Suiton..Suirō no Jutsu  - Zamknął Kisame w wodnym więzieniu, w postaci kuli, puścł twarz Kisame, w tym momencie wydobyło się baaardzo dużo wody, kula powiększyła się troche ale zatrzymała się w pewnym rozmiarze. Kensei dezaktywował technike, wypuszczając mokrego i przygłuszonego od takiego dużego ciśnienia wody Kisame na ziemie..
Po chwili Kisame wrócił do siebie i odskoczył wraz z Kyuzo w miejsce gdzie była Samehada.
-Dobra wodnisiu..zobaczymy jak poradzisz sobie z tym!- Krzyknął Kisame, zaczął składać pieczęcie..<przybliżenie na sharingana Kensei'a>
Krzykneli oboje..- Suiton! Suikōdan no Jutsu  ! - Zderzyły się ogromne wodne fale w postaci rekinów.
-No tak masz sharingana..- Odburknął Kisame.
-Katon!Hai Seki Shō no Jutsu  ! - Krzyknął Kensei, nie zwarzając na słowa Kisame. Za chwile duże ilości popiołu poleciało w strone Akatsuki.
W tym samym czasie Kyuzo stanął obok Kisame,który składał pieczęcie.
-Suiton: Suijinheki!- Wodna bariera otoczyła oboje..Nastąpiła eksplozja popiołu..
Opadł kurz..woda z wodnej bariery Kisame,opadła..na polu bitwy stali tylko oni..Akatsuki..wnet z nikąd..
-Katon! Daiendan!- Wielki,szybki płomień poleciał prosto w nich, rozdzielili się, odskakując na boki.. Kisame zadowolony ,zdąrzył zabrać miecz lecz..czuł sie nagle jak z ołowiu..
-WTF?!- Krzyknął zdziwiony Kisame..spojrzał się przed siebie..w oddali stał Kensei..miał inne oczy niż wcześniej..
-To..Mangekyo Sharingan!-Pomyślał Kisame.
-Kyūreki no jikan   ..- To mój speciał powiedział Kensei.
Kyuzo był na oddalonym drzewie, odgradzał go ogień,był w szoku.
Nagle z ziemi wyłoniły się ręce łapiąc Kisame za nogi.
-Nani?! - Krzyknął zaskoczony Kisame.
-Spokojnie, to tylko Kage Bunshin  plus Doton Dochu Eigyo no Jutsu - Powiedział Kensei przekrzywiając głowe..
-Wiesz,tak żebyś sie nie wyrywał ;) - Dodał..
-Kyuzo-kun! Pomocy!-Zaczął krzyczeć Kisame.
-Yare Yare..piszczysz jak baba..-Powiedział Kensei unosząc dwa palce na wysokości oka.
-Kyuzo!..-Kisame próbował się rozejrzeć ale technika Kensei'a go przytłaczała..
-Za późno!!!-Wydarł się Kensei.
-Katon!Zukokku!- Przeogromna fala ognia, nie opuściła ram tunelu czasowego Kensei'a, cały atak poszedł na unieruchomionego Kisame..w tej chwili zjawił się Kyuzo na pobliskim drzewie, było jak mówił Kensei..za późno..ogień spalił Kisame ,całkowicie..tunel zniknął..
Kensei stał i patrzył z dołu na stojącego, na drzewie Kyuzo..patrzył złowieszco,wciąż mając aktywowanego Mangekyo Sharingana..
Kyuzo milczał,też przyglądał się Kensei'owi, po chwili wyskoczył i wylądował na ziemi, blisko osmalonego ciała Kisame i jego samehady..Popatrzył na to ciało z ukosa..
-Zrobiłeś się bardzo silny Kensei..- W końcu przemówił Kyuzo
-Pewnie straciłeś mnóstwo chakry,tyle różnych technik, takie tempo..- dodał..
-Strarczy spokojnie na rozwalenie Ciebie..-Opdowiedział Kensei.
-Oh..doprawdy?-Zapytał z sarkazmen Kyuzo. Palący się  w oddali ogień,podświetlał jego mroczne oblicze.
W tej chwili z krzaków wyleciały shurikeny..bardzo dużo shurikenów..wszystko w kierunku Kyuzo!
Chwila,moment i..wszystkie te shurikeny leżały u stóp Kyuzo..tym razem wyłonili sie..byli to shinobi Konohy.
-Wsparcie, eh?- zapytał Kyuzo.
Rzucili sie na niego, było ich 15tu..
-Stójcie!!!- Krzyknął Kensei.
<Błysk Sharingana, Kyuzo>
Polała się krew..
Wszyscy ,którzy atakowali swoją bronią,padli na ziemie, mając ją wbitą..między oczy..w klatke piersiową itd..inni zaś leżeli po prostu nieprzytomni..
-Kuso..- Chrząknął Kensei. (on też nie próżnował) pomyślał Kensei.
-Fight me!- Krzyknął Kensei do Kyuzo.

DaveFreeMan - 2009-12-23 11:22:06

-Szczerze to nie przybyłem tu walczyć, tylko porozmawiać - powiedział Kyuzo
-Rozmawiać?! Zdradziłeś nas! Nie ma o czym rozmawiać! - krzyknął Kensei i rzucił w niego kataną
Kyuzo odsuną się błyskawicznie, katana przeleciała obok jego głowy i została złapana przez Kensei'a, który zmaterializował się z jego plecami.
-Bouei - powiedział Kyuzo błyskawicznie składając dłonie
Niewidzialna siła odrzuciła Kensei'a kilka metrów w tył.
-Widzę, że umiejętnie korzystasz z możliwości jakie daje ci Mangenkyou Sharingan... Czasoprzestrzenne Ninjutsu... Zapewne Kakashi miał w tym swój udział. Ale oboje wiemy, że twój potencjał nie jest jeszcze w pełni wykorzystany. Przyszedłem tu aby złożyć ci pewną propozycję.

KrysteQ - 2009-12-23 11:34:08

-Kurose!- Krzyknął Kensei po czym pobiegł w bok, robiąc szybko pieczęcie..
-Katon! Karyū Endan !- Wielka i bardzo szybka fala ognia, poleciała wprost na Kyuzo.

Xenil - 2009-12-23 18:44:45

- tym razem mi nie uciekniesz - powiedział Xenil
- taaa... - odpowiedział znudzony Itachi
Xenil zaczął składać pieczęcie jednak to samo w identycznym czasie robił Itachi... :
- Katon: Endan!! - krzyknęli
Dwa ognie starły się, jednak żaden nie mógł pokonać drugiego. W końcu żar opadł... Hashimoto nie czekając na ruch Itachiego, zaatakował go kataną, ten jednak uniknął podstawowego ataku Senju i uderzył go mocno w brzuch. Xenil wylądował na ziemi. Wstał, wypluł piach z ust który mieszał się z krwią.
-.. TO moja krew? - pomyślał Xenil, po czym kontem oka zobaczył trupa. - "jednak nie moja, ale nie podaruje mu tego..."
Zniknął z pozycji leżącej i pojawił się za Itachim uderzając go w plecy, ten poleciał jednak Xenil już był z kataną tuż nad nim. Wbił mu ją prosto w plecy przebijając na wylot...

Xenil myśląc że to koniec i że tym razem łatwo poszło zobaczył unoszącą się powoli prawą rękę Itachiego. Mocno drgając, wyprostowała się, a ruchy palców wskazały kierunek po lewej stronie Xenila.
-.. NANI!! - wrzasnął Xenil
Itachi siedział nieruchomo na jednym z zabitych wcześniej shinobi...
-.. Ale kiedy?! - wrzasnął Hashimoto
-.. Od samego początku - powiedział wstając Itachi.
Wyciągnął zza pleców katanę ogromnej wielkości która najprawdopodobniej należała do zmarłego shinobi. Gdy Xenil chciał zaatakować Jego ręcę zostały złapane i wykręcone do tyłu, nie mógł się ruszyć. Itachi spojrzał na Xenila i powiedział
-.. sayonara, sensei - po czym rzucił w niego tym ogromnym mieczem. Xenil nie miał czasu na użycie żadnej techniki, nie miał chakry w nogach więc Mokuton był niemożliwy, nie miał nic do obrony, a złożenie pieczęci nie było możliwe...
Katana wbiła się Xenilowi prosto w brzuch. Przebiła również klona, który zniknął, a sanin wylądował na ziemi w brzuchu mając katanę, a ta wbiła się w ziemie.
---------------------------------------------------------Flashback-------------------------------------------------------------------
- Gdzie ja jestem? Co to za miejsce? Czemu tu tak ciemno? A czekaj tu chyba jest światło |KLIK|. No od razu lepiej. Kto to jest ten leżący na łóżku? Czy to ja jestem? To jest moje mieszkanie! A ta osoba co leży to jestem ja!
<<NAGŁA CIEMNOŚĆ>>
- A teraz gdzie jestem? Jakaś ciemna sala. Kilka osób, ale kto to? Chyba ich znam ale... herb Uchiha? Kyuzo?! Ty gnoju! - po czym postać ruszyła w stronę Kyuzo i zaatakowała go w twarz jednak ręka przeszła na wylot - ta postać nawet się nie spojrzała i wsłuchiwała się co mówią dwie inne.
- WTF?! a to kto? Sasuke!! - Po czym podszedł do niego i znowu ręka przeleciała na wylot, jednak w tym momencie zobaczył Sharingana i osobę patrzącą się prosto w jego oczy, lecz po sekundzie przestała.
<<ZNOWU CIEMNOŚĆ>>
Xenil zobaczył siebie jak wyciąga miecz z brzucha Kyuzo.
-.. Czemu go wtedy nie dobiłem? może teraz się uda?! - wyciągnął Katane i biegł w Kyuzo. Niestety cięcie przeszło na wylot.
- Nani? Co jest grane?
<<MROK (END FLASHBACK)>>
- Co jest grane? Ten miecz, ta krew i ta oddalona postać w płaszczu... Czy to rzeczywistość? - Myślał Xenil - Itachi? a więc żyje! Teraz mam okazje pokazać kim naprawdę jestem i zabawić się na całego...

Itachi w spokoju odchodził za najbliższy dom, gdy nagle odwrócił się z Mangekyou Sharinganem na oczach.
-.. MASAKA!! - powiedział
Zobaczył jak Xenil z pozycji leżącej podnosił się, przebijając swoje ciało mieczem ( http://www.youtube.com/watch?v=p_1kETIVweo ). Hashimoto skulił się lekko do przodu po czym powiedział z wściekłym wzrokiem:
-.. Koniec zabawy?!
-.. (nie wiem jak to się pisze ale może tak) Nande no jutsu?! - wrzasnął Itachi

DaveFreeMan - 2009-12-23 19:44:53

-Fuijn Kai - powiedział Kyuzo i machnięciem ręki stworzył ścianę fioletowo-czarnego ognia.
Ogień Kensei'a został wchłonięty przez dziwny płomień. Kyuzo podszedł bliżej, ogień został wessany z powrotem do jego pieczęci.
-Mała pamiątka po walce z Nibi, niezwykle użyteczna - powiedział Kyuzo patrząc w kierunku płonącej Konohy - zechcesz mnie wysłuchać, czy dalej będziemy kontynuować tą bezsensowną walkę?

KrysteQ - 2009-12-23 19:48:21

-Masz 5 minut, potem jade na całego i żadne pamiątki po poprzednich walkach Ci nie pomogą..- Powiedział Kensei.

DaveFreeMan - 2009-12-23 21:26:05

-Heh... Nie muszę ci chyba mówić dlaczego opuściłem wioskę. Zresztą z tego co pamiętam ty także nie byłeś zbyt entuzjastycznie nastawiony do planu przejęcia Konohy. W dodatku podczas mojej ucieczki nastąpiły pewne...
komplikacje... Szczerze mówiąc niezbyt dbałem o bezpieczeństwo Konohy, ale upadek wioski oznaczałby rozpad świata Shinobi. Prawdopodobnie wrócilibyśmy do systemu jaki panował ponad sto lat temu... Jednak udało mi się uciec i oszukać Xenila.
Na początku chciałem oddać mu zwój, ale stwierdziłem, że bezpieczniej będzie jeśli zniknie razem ze mną.
Po walce, byłem bliski śmierci jednak Itachi znalazł mnie i zaniósł do pobliskiej wioski, gdzie doszedłem do siebie. Okazało się, że Itachi opuścił wioskę z tego samego powodu co ja, prawdopodobnie wspólne cele i poglądy sprawiły, że postanowił mnie trenować. Po czasie dołączyłem do Akatsuki...
-Wzruszające. Pięć minut minęło - przerwał Kensei - Amaterasu
Czarny płomień pojawił się w miejscu, w którym chwilę temu stał Kyuzo
-Jeszcze nie skończyłem - powiedział spokojnie Kyuzo stojąc kawałek dalej
-Humph... - rzucił Kensei i schował katanę do pochwy
-Dziękuję... Jak już mówiłem po jakimś czasie wstąpiłem do Akatsuki. Chociaż na początku byłem dość sceptycznie nastawiony to w końcu zrozumiałem, że to tylko najemnicy.
Wszystko miało sens do momentu, kiedy nasz lider oznajmił, że naszym celem będą wszystkie Bijuu. Jednak nie kwestionowałem rozkazu i gdy Pein rozpoczął naszą małą..."operację" wyruszyłem schwytać Nibiego, który był zapieczętowany w Kunochi z Kumogakure. Moja misja się powiodła i po wydobyciu Bijuu z ciała Jinchuuriki Itachi z niejakim Tobim wyjawił mi pewien sekret... Madara..... Uchiha Madara, wielki Shinobi i współzałożyciel Konohy żyje i jest prawdziwym przywódcą Akatsuki. Planuje użyć Bijuu do zjednoczenia tego świata. Gdy wszystkie narody stanął przed widmem wojny, która może je unicestwić będą musiały zawiązać sojusz, który miejmy nadzieje przetrwa przez najbliższe kilkadziesiąt lat...
Madara potrzebuje zaufanych ludzi... Ludzi lojalnych i uzdolnionych... Dlatego właśnie przyszedłem do ciebie.
Powiedz mi, jak wioska potraktowała was po całym tym incydencie? Jesteście obserwowani... Ty jesteś obserwowany. Myślisz, że Xenil towarzyszy ci w misjach dla lepszej efektywności? Stanowisz dla nich zagrożenie, i tak cie traktują....

Kyuzo przerwał i podszedł do zwęglonego ciała Kisame, po czym zabrał jego pierścień.
-Masz szczęście, że nie zdążył się rozkręcić - powiedział idąc w kierunku Kensei'a
Bez słowa wyciągnął rękę. Na jego dłoni leżał pierścień z symbolem 南 (minami "południe")

KrysteQ - 2009-12-23 21:38:24

Kensei'a zamurowało..jako jedyny tak na prawde nigdy nie chciał zabijać Kyuzo, gdyż wiedział jak jest na prawde, rozumiał go ale wioska..
Kensei odwrócił się w kierunku Konohy..przypomniały mu się czasy Akademii, jak poznał Xenila i misje jakie razem wykonywali jako połączony zespół 1 i 2..zasmucił się..zamknął oczy..westchnął, po czym odwrócił się i zabrał pierścień z dłoni Kyuzo..założył go na lewy serdeczny palec..zacisnął dłoń..
-Chikuzo!-Rzucił po tym całym milczeniu Kensei.
Oboje rozpłyneli się w ciemności...

Xenil - 2009-12-25 11:50:05

rana Xenila zaczęła błyskawicznie regenerować się.
-.. ALe jakim cudem?! Ty nie powinieneś żyć! Przecież widziałem jak Twoja chakra zamarła!
-.. Nie wiesz kim ja jestem. Nie dowiesz się nigdy tego...!
Zza domu wyszła kolejna postać, był to przyjaciel Xenila z klanu Uchiha.
-.. Co Ty tu robisz? Nie masz z nim szans - wrzasnął Hashimoto - wycofaj się!
-.. Nie pozwole Ci umrzeć.. zabijemy go razem!
-.. Mangekyou Sharingan!

Xenil wraz z przyjacielem ruszyli, Xenil użył Ninpou: Mokugirata no Jutsu. Itachi próbował go zaatakować jednak wszystkie ataki przechodziły przez jego ciało. Itachi dostał prostym cięciem z katany, został przepołowiony w pół. Xenil zmęczony oparł się na katanie.
-.. Więc to koniec..

Jednak usłyszał za sobą głos:
-.. Koniec jest wtedy gdy wszyscy umrą, ja żyje po to aby Cie zabić sensei..
Gdy Uchiha podniósł rękę koło oczu nagle padł na kolana...
-.. Niemożliwe... - wyszeptał - kto to zrobił? Czemu mój brat nie żyje?!

Przyjaciel Xenila wykorzystał to i ruszył biegiem na Itachiego. Niestety ten został przebity na wylot kunaiem naładowanym chakrą.
-.. NIEEEEEEEEE!! - Wrzasnął Xenil
-.. Nie daruje Ci tego śmieciu!
Xenil zaczął składać pieczęcie, rozwinął zwój i ostatnią pieczęcią jaką złożył był tygrys, po czym położył rękę na zwoju. Jego oczy stały się blade jak u niewidomego. Ilość chakry powiększyła się kilkukrotnie
-.. Zginiesz teraz! Pokaże Ci technike której nie skopiujesz sharinaganem! Pomszcze mojego przyjaciela! - głos wydobywał się z każdej strony ale ale nie wymawiały to usta Xenila...
Po tych słowach Itachi

Xenil - 2009-12-28 19:14:14

... padł na ziemie martwy.
---->Kurtynę techniki podniosę podczas naszej walki<----

hotels-world spa Ciechocinek pakiety http://komputeryursus.pl