Xenil - 2010-03-28 09:22:29

Po upływie trzech lat wiele zmieniło się w świecie shinobi. Powstała nowa wioska, która zaczęła wywierać wpływ na inne części znanego świata. Nieznany jak dotąd Kage, poprosił o zwołanie pięciu przywódców w celu poznania i zaprzysiężenia się z nimi, oraz ustalenia przyszłości gospodarczej ukrytych wiosek.

Kolejny dzień, taki sam jak każdy inny. Ptaki śpiewały, a Konoha budziła się do życia. Pierwsze osoby wyruszały na pół zaspane z domów i szły do swoich miejsc pracy. Xenil wyszedł z biura Kage i udał się schodami w dół, aby spotkać się z dwoma osobami.

Kobieta: Dzień dobry Hokage-sama
Xenil tylko skinął głową i szedł dalej pogrążony w swoich myślach. Jego czarna, skórzana szata odeszła w niepamięć. Chodził teraz w białym, długim płaszczu Hokage. Nie podobał mu się on, ale obowiązek to obowiązek. Opaska ze znakiem Konohy przysłaniała mu prawe oko, a pod lewą ręką widniał miecz, który był schowany pod szatą. Natomiast na misję udawał się w zwykłym stroju Junina.

Idąc wąską uliczką, która miała skrócić mu drogę do miejsca spotkania, usłyszał za sobą głos:

Dante: Xenil sensei!!

Hashimoto odwrócił się i ujrzał swojego młodego ucznia, który biegł w jego stronę.

Xenil: Czy nie powinieneś być na misji?
Dante: W nocy wróciłem i zdałem raport Kakashiemu.
Xenil: Dla Ciebie to jest Hokage nie Kakashi! - warknął Xenil
Xenil: Spójrz! - chwycił Xenil swojego ucznia za ramię i odwrócił go w drugą stronę.
Xenil: Kto tam jest?
Dante: No... twarze wszystkich Hokage
Xenil: A jaka jest tam twarz, tuż obok mojej? - Dante spuścił wzrok...
Xenil: Naucz się szacunku dla przywódcy wioski. On reprezentuje nas, dba o nas, a jak będzie trzeba to odda za nas życie. To samo tyczy się mnie! Praktycznie codziennie narażamy się dla dobra wioski, aby król mógł żyć!
Dante: Ale przecież Hokage jest królem, to jak on ma poświęcić życie aby mógł żyć?!

Xenil milczał i nie odpowiedział nic. Puścił chłopaka i ruszył dalej przed siebie. Wzrok Dante mierzył dokładnie każdy jego krok. Przy końcu uliczki, Xenil odwrócił się i powiedział:

Xenil: Kiedyś to zrozumiesz....

__________________


Hokage dotarł w końcu do umówionego miejsca spotkania tuż za wioską.

Iruka: Hashimoto dono czekaliśmy na Ciebie!
Xenil: Zrobiłeś to o co Cie prosiłem Iruka?
Iruka: Tak, proszę wszystko znajduję się w tym zwoju.
Xenil: Dobrze więc. Jutro o poranku wyruszam na spotkanie Kage. Proszę abyś przygotował jeszcze jedną osobę, która ze mną wyruszy....

KrysteQ - 2010-03-28 14:48:16

Tymczasem w kraju cienia..
-Zbliżenie na wsoką wieże..-
Kyuzo:Witaj przyjacielu,wiedziałem,że nie będe musiał długo na Ciebie czekać.
Kensei:Też potrafie przemieszczać się między wymiarami..
Kyuzo:Wiem wiem..
Kensei:Zjawiłem się jak prosiłeś,już nie w stroju Akatsuki.Możesz mi wyjaśnić o co chodzi?
Kyuzo:Jak już wiesz,mam swój własny kraj (KOZAK xD),zwołałem posiedzenie kage,żeby się..przywitać ^^
Kensei:Działasz dość nierozważnie przyjacielu,co jeśli Madara sie dowie,zapomniałeś że wciąż jesteśmy w Akatsuki a tam będą kage?
Kyuzo:Właśnie dlatego poprosiłem Ciebie o pomoc.Jeśli nie masz nic przeciwko,to załuż chociaż tą kamizelke ze znakiem mojej wioski,będziesz tam jako mój pomocnik.
Kensei:Szczerze mówiąc,średnio mi się to podoba...(Kyuzo pokazuje kamizelke) ej ,niezła jest,taka old school'owa (xD),ten znak też niczego sobie ^^
Kyuzo:^^
Kensei:Dobra niech będzie,spotkamy się z dawnymi przyjaciółmi..
Kensei i Kyuzo,uśmiechneli się porozumiewawczo.

DaveFreeMan - 2010-03-28 18:27:40

*...* - Procesy myślowe ;]

Powietrze zafalowało i po chwili pojawili się Kensei, Kyuzo i Kana - niewysoka brunetka, z zimnymi, zielonymi oczami ubrana w standardowy (później to jakoś narysuje (bazgroły) xD) pancerz Higakure i dość sporym zwojem na plecach. Kana została wyznaczona jako jedna z dwóch wymaganych ochroniarzy.

Duże płatki śniegu powoli spadały z nieba. Zachodzące słońce tylko podkreślało magię tego miejsca.
Kyuzo: Ehh... Sporo lat minęło od mojej ostatniej wizyty... - powiedział wzdychając - przez chwilę przed oczami przemknął mu obraz jego ojca idącego zaśnieżoną ścieżką
Kyuzo: Spotkanie zacznie się za godzinę, zdążymy jeszcze wpaść na jednego grzańca
Kensei: *Więc to dlatego nas popędzał....* Podobno mieliśmy nie pokazywać się miejscowym - powiedział z trudem powstrzymując uśmiech
Kyuzo odwrócił się tylko i mrugnął do nich uaktywnionym Sharinganem, po czym wszedł do tawerny
Kensei zaśmiał się kiwając głową, a Kana robiąc zrezygnowaną minę także weszła do środka...

KrysteQ - 2010-03-28 20:06:37

Goście tawerny nie wyglądali na zbyt przyjaznych,byli to samurajowie,którzy najwyraźniej nie przepadali za shinobi.
Kyuzo,Kensei i Kana,zasiedli do stolika. Po chwili przyszła młoda kobieta,zapytała:
k: Co podać?
Kensei:Dla mnie i dla kolegi Warke czerwoną,z nalewaka,a dla Pani,Reeds'a.
k:A dowodzik,jest? -Zapytała kelnerka,patrząc na wciąż młodo wyglądającego Kyuzo-
Kensei:Nawet trzy..
W tym momencie,poleciały 3 senbony,rozcinając opaske do włosów,kelnerki.Rozwiało jej włosy.Oblał ją zimny pot..
k:J..Już podaje!
Ukłoniła się,po czym pobiegła na zaplecze.
Kyuzo pokręcił głową,uśmiechając się przy tym.
Kyuzo:Heh..genjutsu..
Kensei:No co?Porządek musi być,nie?
Kana:Yare,yare..
Kensei spostrzegł pare podejrzanych osób,w drugim końcu tawerny,jednak postacie były w płaszczach,nie był pewien kto to...wiadomo tylko,że to nie samurajowie..

Michcio - 2010-03-28 21:45:13

Tymczasem w lesie śmierci ...

Akio: Fuuton Rasenshuriken!
Ogromna fala uderzeniowa rozniosła się po całym lesie...
Iruka: czesc Akio, widze ze juz wróciłeś z ostatniej misji!
Akio: witaj Iruka sensei, wrócilem 2 dni temu, teraz jak widzisz, trenuję nowe combo, które stworzyłem.
Iruka: apropo ... mam dla Ciebie ważna informację...
Akio: jaka informacje? - zapytał
Iruka: szanowny Hokage wybiera się jutro na spotkanie 5 Kage, bedziesz jego jedynym ochroniarzem, a właściwie ... bedziecie jego ochroniarzami zwrócił się do pozostałej 5 ciał
Akio: zrozumiałem!

Iruka odwrócił się plecami do Akio...
Iruka: POWODZENIA!
Po czym opuścił spustoszały las ...

DaveFreeMan - 2010-03-29 17:23:25

(Kyuzo odwrócił się tylko i mrugnął do nich uaktywnionym Sharinganem - Chciałem dać do zrozumienia, że nałożyłem na nas Genjutsu, więc nikt nas nie rozpozna :D)


Kensei:... Kyuzo tam w rogu...
Kyuzo: Wiem. Ta chakra... To zapewne Mizukage i jej ochroniarze.
Kana: Czy nie powinniśmy do nich podejść?
Kyuzo: Nie. Lepiej nie wzbudzać zainteresowani miejscowych. Poczekamy do spotkania.
Kensei: Mam wrażenie, że nie przywitają nas zbyt ciepło.
Kyuzo: ...Nie wszyscy, to pewne.
Kensei: Nie wszyscy?
Kyuzo: Znasz mnie... Zawsze mam jakiegoś asa w rękawie. - powiedział uśmiechając się sam do siebie

Xenil - 2010-04-05 12:07:37

Dante: eee! Co Ty mnie starcze możesz nauczyć - wrzeszczał genin.
Dante: Ty w ogóle nie trenujesz!
Xenil: Zamknij się! Mamy towarzystwo!
Ktoś: Nono. Kogo my tu mamy?! 3 Juninów z Konohy i Genin. Oddajcie nam wszystko co macie to pozwolimy wam żyć.
Akio: Nie mam dziś humoru na pierdoły.
- Amaterasu!
Człowiek który zwracał się do grupy zaczął płonąć czarnym ogniem natomiast Xenil podniósł dwa palce, a niecałą sekundę później doszło do wybuchu w kilku miejscach jednocześnie. Pięć osób wyleciało zza krzaków i padły na twarz tuż przed całą grupą.

Dante: wuhhaaa! Ale ich załatwiliście! Xenil - sensei to kiedy nauczysz mnie tej techniki?!
Xenil: Przecież nie chciałeś abym to robił?
Dante: Nie nie! Pewnie że chce! Ja żartowałem.
Akio i Toshirou parsknęli śmiechem.

Okazało się iż były to oddziały Heihachiego które od nowa zaczęły działać w pobliżu Konohy. Dalsza droga na spotkanie odbyła się bez większych komplikacji. Jedynym spowolnieniem był Dante, na co Akio bardzo się denerwował, jednak dotarli jako przedostatni na zebranie. Po nich przybył tylko Kazekage...

DaveFreeMan - 2010-04-05 14:52:45

Kyuzo: Czas sie zbierać. Delegacja z Konohy już przybyła.
Kensei rzucił ukradkowe spojrzenie przez okno.
Kensei: Będzie gorąco...
Kyuzo nie odpowiedział, tylko wziął kolejny łyk wina.

(neta mam na chwile tylko, jutro też postaram się skądś napisać)

Xenil - 2010-04-08 20:40:07

Xenil: Dante zachowuj się! Będziesz miał tam przed sobą 5 najważniejszych ludzi na świecie!
Dante: ta wiem nikomu nie wchodzić w drogę... Sensei? Po co mnie wtedy zabrałeś skoro i tak mnie nie nauczysz tej techniki?! Widać że nic nie potrafisz więcej i Hokage zostałeś z przypadku!

Wrzeszczał Dante. Akio spojrzał na niego krzywo jednak Xenil zamknął oczy i machnął ręką. Dante odleciał.
Dante: Co to do cholery??!!

Xenil który stał sporo dalej, pojawił się przed nim i wyciągnął katanę.
Xenil: Sayonara!

_____________________

Raikage: Hokage cały czas milczysz? Co o tej sprawie sądzisz? Mamy podzielone głosy. Chce usłyszeć twoją opinię!

Sanin wstał z miejsca i przeszedł parę kroków wzdłuż stołu, po czym spojrzał na zebranych i przemówił:

Xenil: Od kiedy to tak dzielicie się władzą? Jakaś osoba, posiadająca jakieś doświadczenie przejęła tereny neutralne stając się w pewnym stopniu zagrożeniem dla ukrytych wiosek. Obecnie nie są zagrożeniem i sama Konoha pokonałaby ich w tydzień, jednak nie jestem sam i wiem to, iż aby zachować pokój między naszymi nacjami, możemy przejąć legalnie to co teoretycznie nam się należy - mówiąc to Hashimoto ruszył w stronę mapy państw shinobi która wisiała na ścianie - jesteśmy tu wszyscy. Podzielmy się więc tym terenem tak jak tu stoimy i ani kilometra dalej! Pomyślcie o zyskach, o bezpieczeństwie i przejęciu strategicznych terenów! Przybył ktoś kto nam przeszkadza. Znane wam wszystkim przysłowie mówi: "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". A co będzie jak za rok po ustabilizowaniu się szóstej ukrytej wioski dogada się ich feudal z jednym z was i na kogoś z nas zaatakuje? Obecnie siły są rozłożone równomiernie. To wprowadza chaos. Konoha jest w stanie za 10min wyruszyć aby zmiażdżyć ich na pył!

Z widowni słychać było głosy:
- Dobrze gada.... prawda... wojna brateńki...

Mizukage: Jestem za i po waszych minach nie widze chyba sprzeciwu władcy. Ta przemowa utwierdziła nas tylko w tym co wcześniej mówiliśmy.

Gdy Mizukage wypowiedziała te słowa na sali zaczął robić się jazgot i wielki harmider...

DaveFreeMan - 2010-04-10 23:41:54

?: Zapewniam, że jesteśmy w stanie odeprzeć każdy atak...

Wszyscy na sali obrócili się w kierunku wejścia.

Z cienia wyszedł Kyuzo, tuż za nim Kensei i Kana.
Xenil otworzył szeroko oczy, ale po chwili pojawił się przed Kyuzo, lecz zatrzymał się gwałtownie gdy poczuł na szyi ostrze katany.
Jeden z samurajów stał tuż obok nich.
Mifune: Hokage-dono! Co to ma znaczyć ?! Nie będziemy tolerować takiego zachowania! - powiedział, po czym podszedł do Kyuzo i uścisnął go przyjaźnie.
Mifune: Cieszę się, że przybyłeś tu cały i zdrowy Kyuzo.
Kyuzo: Trochę czasu minęło od naszego ostatniego spotkania - powiedział zerkając na Xenila z pogardliwym uśmiechem.  ( Pamiętacie przyjaciela ojca Kyuzo z kraju żelaza - obmyśliłem to już jakieś parę miesięcy wstecz - mam nadzieję, że było małe zaskoczenie :) )
Mizukage, Raikage, Tsuchikage: Ty!!...

(Resztę dopiszę, później. Nie piszcie nic proszę, jutro przed 15 się postaram wyrobić. Może wcześniej nawet.)

DaveFreeMan - 2010-04-11 00:34:25

Mizukage wyglądała na zaskoczoną, ale po chwili uśmiechnęła się tylko, Raikage miał minę jakby się nad czymś głęboko zastanawiał, a Tsuchikage kipiał ze złości.

Xenil: Wiedziałem... Do cholery wiedziałem, że nie dasz za wygraną...
Mifune: Hokage-dono, zechciałbyś zająć swoje miejsce...
Xenil z wyrazem głębokiej pogardy zasiadł przy stole.

Kyuzo: Jak wszyscy wiecie przez ostatni rok wraz z Amegakure starałem się zjednoczyć okoliczne państwa...
Akio: Pff.... Jak zwykle, do celu po trupach...
Dante zerknął niepewnie na starszego kolegę
Kyuzo: Niektórzy zastanawiają się zapewne, czemu mieli by mnie w ogóle słuchać (tu zerknął na Xenila) znając moją przeszłość... Ale zapewniam was, że moje intencje skupiają się jedynie na kwestii pokoju. Dlatego oddam teraz głos szanownemu Mifune...

(później dopiszę, sorry, że tak chaotycznie ale od kilku dni już nie mam neta, a tutaj mnie co chwilę wołają na kielona ;], nie wiem czy jeszcze będę przy kompie (pewnie tak) ale jak coś to jutro do 15 napiszę wszystko to co chciałem. - KrysteQ jak chcesz coś dodać od siebie to wal śmiało, ale nic co by jakoś konkretnie wpłynęło na fabułę. A reszta plz niech się wstrzyma :D)

KrysteQ - 2010-04-11 12:12:33

Dopiero teraz Xenil zwrócił uwage,że oprócz Kyuzo jest jego drugi uczeń,Kensei.
Xenil:Więc przyprowadziłeś również swojego kompana,morderce V Hokage oraz jej uczennice Sakure,świetnie! Po prostu świetnie!
Mifune:Hokage-dono!
Kensei:Pozbywam się każdego,kto mi stanie na drodze..chciałem ją oszczędzić ale nie chciała słuchać..
Xenil:Ta,jasne.
Kensei:Nie musisz mi wierzyć,nie przyszliśmy tu jako Akatsuki..
Xenil:To już szczyt wszystkiego..!
Powietrze dookoła zawrzało,momentalnie zrobiło się bardzo gorąco.
Mifune:Uchiha Kensei,używanie ninjutsu jest zabronione w tym miejscu!
Wszyscy orchoniarze kage,ruszyli na trójke przybyłych shinobi.
Mifune:Stać!
Wszyscy się zatrzymali,z katanami i innymi broniami,przy szyjach Kensei'a,Kyuzo i Kany,nawet nie drgneli,nie bali się.Mieli szydercze spojżenia,szczególnie Kyuzo i Kensei.
Mifune:Wszyscy wracać na swoje miejsca! Rozpoczynamy obrady!

Xenil - 2010-04-11 16:38:05

Wszyscy usiedli za stołem. Xenil wciąż spoglądał na Kyuzo i Kenseia z niepokojem. Wiedział że może ich teraz zabić, że któryś z Kage napewno mu pomoże zanim inni cokolwiek zrobią, jednak coś go powstrzymało. W pewnym momencie Hokage usłyszał w swojej głowie głos.

Akio: Xenil sensei. Możemy ich wykończyć. Rozmawiałem chwile temu tym samym sposobem z Kazekage, Raikage i Mizukage. Są w stanie pomóc. Poza tym dzięki temu, że stworzyłeś oddział szybkiego reagowania za 3minuty będzie tu 30 ninja z Konoha którzy zajmą się Samurajami. Daj tylko rozkaz...!
Xenil: Nie Akio! Nie możemy! Doprowadziłoby to do chaosu w świecie shinobi. Zobaczymy co się wydarzy na zebraniu, jednak oddział niech stacjonuje 3kilometry stąd obok wioski. Jak ktoś ich zauważy - zabić natychmiast nie zważając czy dziecko, starzec czy doświadczony ninja!
Akio: ok...

(Chwila wyjaśnienia: Akio rozwinął swoje umiejętności w Rinnenganie, pozwala na rozmowe z ludźmi oddalonymi nawet o kilka tysięcy kilometrów. Wyniknęło to z połączenia sharingana - shiszui - czy jak on się zwał - który posiadał Orochimaru, a po jego przejęciu ciała, Akio. Ja natomiast stworzyłem oddział ludzi którzy bezgranicznie mi ufają i nauczyłem ich techniki szybkiego przemieszczania się, dzięki czemu są wsparciem praktycznie w każdej części świata shinobi, a przyzywa ich Akio.)

Mifune: .... Więc rozumiem, że Kage wszyscy tu obecni przyjmują szóstą ukrytą wioskę? - W tym momencie Raikage spojrzał na Xenila. Ten natomiast powolnym ruchem dotknął swojego podbródka i lekko ruszył głową na znak przeczenia. Raikage wpadł w furię, uderzył pięścią w stół, który błyskawicznie połamał się na części, a potem odwrócił się i wyszedł, robiąc cobie wyjście przez ścianę. Za nim wyszło troje Kage: Kazekage, Mizukage i Hokage. Wszyscy wpadli w popłoch, nie wiedząc co się dzieje.
Mifune: Gdzie wy ludzie idziecie?! Opanujcie się!
Kazekage: Pewne sprawy załatwimy na własną rękę kiedy indziej....

KrysteQ - 2010-04-17 22:25:13

Zaraz po spotkaniu Kensei,Kyuzo oraz Kana wyruszyli na południe. Nie wiedzieli jeszcze,że nie tylko oni zmierzają w tym kierunku..Xenil,Akio i Dante,postanowili śledzić podejrzaną trójke oraz zlikwidować ich..
Po pewnym czasie, Kensei,Kyuzo i Kana,wyskoczyli z lasu na polane,wnet Kensei zatrzymał się,po chwili również pozostali.
Kyuzo:Coś nie tak?
Kensei:Tak jak się spodziewaliśmy,śledzą nas..
Kana:Kto?
Kensei odwrócił się i uderzył otwartą dłonią w ziemie.
Kensei:Doton!
Jak na zawołanie,najbliższy teren zaczął się zmieniać,drzewa z lasu  rozstąpiły się i 3 postacie wyskoczyły z niego na polane,która przypominała teraz bardziej ring,4 wysokie słupy powstały z ziemi.Był to na prawde ogromny teren.
Xenil:Jestem pod wrażeniem, Kensei..
Kensei wstał i wyprostował się,nie spuszczając z oczu,Xenila.Milczał...
Xenil:..Kyuzo,więc zostałeś oficjalnie kage?
Kyuzo:I leciałeś za mną po autograf? ;)
Akio:Zaraz Ci zamknę,tą niewyparzoną gębe!
Dante:Dajcie mi to zrobić! Takich cieniasów jak oni,to ja wciągam nosem!
Xenil:Przes...!!!
Dante:Katon! Ryuuka no jutsu!
Płomień,choć niewielki,poleciał szybko w kierunku trójki shinobi,Cenia.Jako,że Kensei był najbliżej,przyjął atak na siebie.
Podniósł tylko prawą dłoń..cały atak zamknął w uścisku swojej pięści..otworzył dłoń..wydobył się tylko dym.
I ZAPADŁA TAKA NIEZRĘCZNA CISZA xD
Dante przełknął śline..."Ostry koks..przyjął cały mój atak,nawet się nie oparzył.."
Dante:...haha myślałeś,że to było na serio? Tylko Cie sprawdzałem!
W tym momencie,Dante dostał tzw "gonga" *czyli taki mocny plaskacz w tył głowy,tak w razie czego tłumacze xD)od Xenila.
Dante:Za co?!
Xenil:Za jajco! Czego Cie uczyłem?! Nie rzucaj się jak kmiot! Pieprzony noob!
Dante spojżał na Kensei'a,Kyuzo i Kane,stali w ciszy i skupieniu,choć ich spojżenia były przepełnione politowaniem dla niego..
Kana:Co za głupi smarkacz,w dodatku ciota jak sie patrzy!
Te słowa podziałały na Dante,jak czerwona płachta na byka.
Dante:Zabije cie stara ruro!
Kana:Tak jakbyś mógł to zrobić!
Dante wyrwał się od Xenila.
Dante:Zaraz Ci udowodnie!
Po tych słowach,rzucił trzema shurikenami.
Kana skontrowała senbonami.
Dante,wyjął z kabury kunai'a,zawirował nim w okół palca wskazującego,po czym pewnie chwycił go całą dłonią. Leciał na Kane jak furiat.
Xenil:Co ja się z nim mam..
Akio wzruszył bezradnie ramionami.
Xenil:Zaraz go  z tamtąd wyciągne..geeez
Kensei:Ani się warz sensei..
Xenil:Co?!
Kensei:To ich walka,mały może w końcu nauczy się przyjmować konsekwencje swoich decyzji,tyle że pewnie zginie. Jeżeli któryś z was,przeszkodzi im,będą mieli z nami do czynienia.
Akio:Ja chyba śnie!
BRZDĘK
Kana i Dante odskoczyli od siebie po starciu kunai'ami.
Kana:Dobra dzieciaku,teraz nie będe się oszczędzała..

Michcio - 2010-04-18 12:29:07

No właśnie, Xenil miał napisać coś wczoraj ale coś mu musialo wypaść wiec postanowilismy ze troche popiszemy ;p
A spotkanie opisałem w Burzy Mózgów tak jak mowi KrysteQ zeby nie mieszać 2xjednego spotkania, ja napisalem swoja wersje wydarzeń bo byc moze coś mozna z tego wykorzystać, akurat napisaliśmy to w miare kompatybilnie ; )
Nie wiem czy wszczepicie moją wersje czy wprowadzicie poprawki w swoich postach, w kazdym razie jakies kroki zrobilismy xD

Xenil - 2010-04-18 14:33:01

Dobra więc pisze :killspam:

Dante: Co Ty sobie myślisz?! Udało Ci się uniknąć mojego banalnego ataku kunajem, ale to nie czyni Cie shinobi! - po czym ruszył na Kane biegiem, ta spojrzała i uśmiechnęła się widząc żałosny atak w wykonaniu chłopaka. Szykując się aby sparować atak kunaiem, Kana poczuła nagle ogromny ból w plecach i odleciała na parę metrów.
Kana: Sushin no jutsu... już na tym poziomie... zaskakujesz mnie dziciaku
Kensei: Kana! Przestań nie doceniać tego dzieciaka! Szkolił go Xenil więc może być z nim nudna i długa walka!


Xenil: Przejdźmy do interesów. Pewne sprawy przy naszym poprzednim spotkaniu się wyjaśniły - tu Hashimoto spojrzał na Kyuzo - i nie jestem o to zły. Jednak śmierci Tsunade nie jestem w stanie Ci wybaczyć Kensei! Powinienem Cie tu zabić tu na miejscu, ale sam nie mam szans, bo stane przeciwko całemu oddziału samurajów i reszcie Kage. A tak poza tym mam już dla was "prezent" który ograniczy wasze pole działania...
Kensei: No dawaj dziadku! Jak zawsze tylko mocny w gębie! Mam ochote Ci wypierdolić...
Kyuzo poniósł rękę zagradzając drogę Kenseiowi..
Kyuzo: Bez takich Kensei! Nie czas na dawne waśnie. Świat się zmienia. My też! Więc daj na wstrzymanie. Może was kiedyś los skrzyżuje znowu...
Kyuzo: co do interesów. To możemy Ci zaoferować informacje w zamian za tymczasową czysto teoretyczną protekcję. Chodzi nam, że roześlesz pismo, iż Konoha będzie tymczasowo osłaniać Cień, ale to tylko na wypadek wojny itp.
Xenil: Cena wasza jest wysoka. Musicie mi coś dać cennego w zamian inaczej może okazać się że jutro już będziecie mieli  na głowie całą konohę...
Kyuzo: Co powiesz na temat informacji o Akatsuki... a dokładniej o Uchiha Madarze....?

KrysteQ - 2010-04-18 15:27:07

Kensei: Kyuzo,straciłeś rozum? Jeśli wyjdzie to od nas,jesteśmy martwi!
Wrzasnął Kensei.
Kensei:Pokaże Ci jak trzeba z nimi negocjować!
Po tych słowach Kensei zamknął oczy..Otworzył..ukazał się EMS
Kensei:Amaterasu!
Dookoła ringu, zapłonął czarny ogień.
Kensei,ściągnął z piszczeli obciążenia,po czym cisnął nimi w skałe,rozwaliła się jakby była z porcelany.
Kensei:Stańcie do walki jeśli macie odwage,zaraz jak ten mały zginie,zwolni się miejsce dla was! Xenil,nie obawiasz się samurajów lecz mnie i Kyuzo!
Akio:Ty skurwielu!
Kensei:Chcesz mi coś powiedzieć?To zapraszam.
Kyuzo:Spokojnie,możemy to wszystko rozwiązać pokojowo.Jakie jest Twoje zdanie,Xenil sensei?



P.S (Ja i Kyuzo wiemy,że chcemy wam wcisnąć jakieś kity o Madarze,to było małe show abyście uwierzyli,że to prawde chcemy wyjawić ale oczywiście o tym nikt nie wie poza nami xD)

Xenil - 2010-04-20 06:50:07

Xenil: Przestań pierdolić Kensei! Myślisz że tylko Ty trenowałeś? Uznaje waszą wioskę, uważam Kyuzo za równego siebie, a Ty Kensei jak zwykle zachowujesz się jak gówniarz z tą Twoją nie wyparzoną gębą. Wiesz, że Amaterasu na mnie nie działa i jak będę chciał to zabiore Dante i znikniemy stąd w oka mgnieniu. Ty nas Nie dogonisz. A to co właśnie robisz podciąga do tego że CIeń chce zostać zdławiony przez 5 nacji. Czy do tego dążysz?! Zresztą...
Itachi: Witaj Kensei!

Za Młodym Uchihą pojawiła się postać która położyła rękę na jego ramieniu. Kensei nie wiedział co się dzieje. Jego oczy w przerażeniu ruszały się gwałtownie.
Kensei: Ale jak Ty...? Przecież Ty...?
Itachi: Nie, nie doceniaj Xenila. Zakończmy to spotkanie pokojowo. Niech młodzi się wyszaleją, a potem każdy pójdzie w inną stronę...
Itachi: Mangekyou Sharingan!
Uchiha Itachi spojrzał na płomień wokół areny, po czym ten zanikł.

Kyuzo: Dobrze więc, odnośnie Akatsuki mogę wam powiedzieć....


Walka odbywała się na dość wysokim poziomie, jak na ten wiek. Dante został zepchnięty do obrony, jednak pozostawało mu dużo chakry ciągle.
Dante: Nie wiem co to za płomienie przed chwilą były i nie mam czasu patrzeć co się tam dzieje, ale jak zaraz czegoś nie zrobie to przegram.
Dante: Kagebunshin no jutsu
Powstały 3 klony po czym cała czwórka ruszyła na Kane.
Kana: Nadal myślisz że coś mi możesz zrobić?!

Po czym Kana rzuciła tylko jeden Kunai w jedną osobę. Nastawionego na atak Dante ugodził kunai w ramię wbijając się głęboko. Krew trysnęła. Klony zniknęły. Kana ruszyła spokojnie w stronę Dante, aby go dobić. Podniosła rękę. jednak ktoś chwycił ją tak szybko że nie zdążyła mrugnąć.
Xenil: Walka skończona! Wygrałaś, odejdź ze swoimi przyjaciółmi!
Kana: Co Ty sobie kurwa myślisz! - Po czym w drugiej ręce mając kunai wycelowała w Xenila. Ostrze zbliżało się.
Kana: "Tego się nie spodziewa ha!"
Ostrze wraz z ręką przeleciało przez ciało Xenila.
Kana: OMG! Jak?!
Xenil: Przestań się do mnie zwracać jak do psa gówniaro!
Po tych słowach odleciała na parę metrów, przez fuuton wypuszczony z lekko otwartej twarzy Xenila.
Akio: Więc sie dogadaliśmy Kyuzo...
Wzrok rinnengana Akio spoczywał cały czas na Kyuzo.
Kyuzo: Najwidoczniej...

DaveFreeMan - 2010-04-20 15:24:29

...

Kyuzo, Kensei i Kana pojawili się na dachu budynku Kage w Higakure.

Kana: Mogłam użyć zwoju... Nawet nie zdążyłby się zbliżyć...!
Kyuzo: Twoje umiejętności są dla nich nadal tajemnicą, będziesz mogła to wykorzystać jeśli zajdzie taka potrzeba. Posłaniec z Konohy będzie tu za parę godzin. Dopilnuj by nie węszył tam gdzie nie powinien.
Kana: Z całym szacunkiem, ale czy tym nie powinien się zajmować kto inny...
Kyuzo: To ważna misja dyplomatyczna więc wysyłam mojego najlepszego Jounina.
Kana zamilkła czerwieniąc się lekko.
Kyuzo: Aha i jeszcze to - powiedział składając lewa dłoń w pieczęć, a na prawej, w lekkim obłoczku dymu pojawił się zwój, który następnie podał Kanie - przekaż to posłańcowi i powiedz, żeby dostarczył to osobiście do Hokage.
Kana: Tak jest Shodaime-sama - powiedziała i zeskoczyła z dachu.
Kensei: ...Wszelkie informacje o Gedou Mazou miały zostać tajemnicą... Teraz Madara naprawdę się wkurzy.
Kyuzo: Na to właśnie liczę...- powiedział wchodząc do budynku

Michcio - 2010-04-21 21:18:35

Akio stał w pobliżu Ukrytej Wioski Cienia Higakure... ;]

Akio: więc tutaj znajduje sie siedziba Kyuzo - Akio złożył odpowiednie pieczęcie - Shōten no Jutsu!

Ze skały wyłoniła się postać shinobiego z Konohy - był to idealny klon stworzony przez Akio techniką zmiennokształtności.

Akio: Pora rozpocząć infiltrację Higakure.

Akio posłał klona w kierunku wejścia do wioski, tam czekali na niego shinobi Hi...

Akio (klon): witajcie, przybywam z Konohy jako posłaniec, miałem tu odebrać...
Shinobi Hi: wiemy kim jesteś - odpowiedzial oschłym głosem. Musimy Cie przeszukać.

Po ukończonej rewizji został doprowadzony do miejsca spotkania z Kaną.

Akio (klon): Jestem chunninem z Konohy, przybyłem jako delegacja po odbiór zwoju.
Kana: rozumiem, oto zwój od przywódcy Higakure, zwój jest ściśle tajny, prawo do odczytania zawartosci zwoju posiada Hashimoto Xenil - przywódca waszej wioski, nie radze Ci próbować rozwijać tego zwoju bo w takim wypadku skończysz marnie.
Akio (klon): Oczywiście, czy ...
Kana: To wszystko co mam Ci do przekazania, a teraz żegnam.

Dwójka ludzi pojawiła się przy boku Akio - mamy rozkaz odprowadzić cie do wyjścia z Wioski, nie mozemy pozwolić byś tu zabłądził ...
Akio doskonale zdawał sobie sprawę ze każdy jego krok jest dokładnie obserwowany.

Po opuszczeniu wioski klon udał się w kierunku miejsca w którym znajduje się Akio po czym przekazał mu zwój.
Akio: zatem infiltracja się nie powiodła, w takim razie musimy rozpocząć plan awaryjny.
Akio: Kuchyose no Jutsu! - Akio przywołał orła - zbierz jak najwięcej informacji, ja tymczasem udam się do Konohy.

Klon rozpłynął się, orzeł pofrunał w powietrze wzbijając się nad Higakure, Akio natomiast wraz ze zwojem przekazanym przez Kanę, udał się do Konohy, gdzie czekał na niego Xenil.

KrysteQ - 2010-04-22 23:01:27

Tymczasem Kensei i Itachi przybyli do krainy wulkanów. Kensei wyjawił wszystkie swoje plany Itachiemu. Itachi przystał na to,zgodził się być częścią drużyny Kensei'a. Zgodził się również zachować tajemnice w sprawie Tsunade i dziecka,mimo wszystko przystał też na założenie pieczęci na język (coś jak mieli ludzie Danzou)
Kensei:Pragne aby to był 5-osobowy zespół, Ja,Ty i 3 shinobi,jednego już mam więc musimy znaleźć jeszcze dwóch.Nie potrzebuje motłochu ale na prawde dobrych shinobi,w książce bingo nie umieszczają byle kogo..
Itachi:W sumie znam pewnego człowieka,nie jest co prawda najmłodszy ale bez wątpienia potężny i doświadczony shinobi..
Kensei:Zgodzi się przystać do nas?
Itachi:Kto wie..


(TO BĘDĄ  JAKBY FILLERY,PRZYGODY ZE ZBIERANIEM ZESPOŁU OPISZE W KARCIE SWOJEJ POSTACI,LINK WKLEJE TUTAJ. MOJA POSTAĆ JEST TERAZ NIEUCHWYTNA,WIĘC PROSZE na razie NIE WPLATAJCIE MNIE W GŁÓWNY WĄTEK)

jacko - 2024-02-05 16:47:49

niezwykłe spojrzenie w historię gry

www.nar.pun.pl hotel wellness na weekend w Ciechocinku przeprowadzki kraków cennik